Rynek przestał czekać na zakończenie historii z Brexitem, które wkrótce nadejdzie. Chociaż nie pojawiły się statystyki makroekonomiczne. Choć wydarzenia z wczoraj były niemal epokowe. W rzeczywistości Izba Gmin usunęła Teresę May od rozwiązania problemu z Brexitem, a jej ministrowie uciekają przed nią jak szczury ze statku. W ten sposób minister spraw bliskowschodnich i Afryki Północnej, a także wiceministrowie biznesu i przemysłu, a także zdrowia, podali się do dymisji. Publicznie opowiadali się za przyznaniem Izbie Gmin prawa do samodzielnego decydowania, które z opcji rozstrzygnięcia sytuacji Brexit będą rozpatrywane w środę. Jednocześnie Unia Europejska oficjalnie ogłosiła, że rozpoczęła przygotowania do "twardego" rozwodu, to znaczy bez porozumienia i okresu przejściowego. W rzeczywistości Bruksela proponuje Londynowi przyjęcie umowy o "rozwodzie", a wtedy wyjście odbędzie się 22 maja, po czym nastąpi okres przejściowy. Jeśli Izba Gmin odrzuci porozumienie po raz trzeci, wtedy wyjście odbędzie się 12 kwietnia, bez "wstępnych pieszczot" w formie okresu przejściowego. To jest "trudna" opcja. W środę Izba Gmin zdecyduje, co dalej. Nie ma zbyt wielu opcji. Można zaakceptować zniewolenie i mieć nadzieję, że Unia Europejska w przyszłości doceni uzupełnienie swojego komponentu gospodarczego. Można zademonstrować swoją dumę i brak elastyczności i uzyskać zagrożenie katastrofą gospodarczą. Chociaż ogólnie te dwie opcje z punktu widzenia gospodarki nie różnią się zbytnio. Można w ogóle zrezygnować z Brexitu lub przeprowadzić drugie referendum. Jednak problem polega na tym, że dwie ostatnie opcje nie spodobają się dużej ilości poddanych Jej Wysokości. Zasadniczo ci, którzy należą do zwolenników Brexit'u. Tak więc dla parlamentarzystów te dwie opcje mają szansę stać się politycznym samobójstwem.
Jednak wszystko to czeka na nas dopiero w środę. A wynik jest prawie niemożliwy do przewidzenia. Nie wiemy nawet, która z opcji i w jakiej kolejności zostanie rozpatrzona. Parlamentarzyści zadecydują o tym jutro. Inna sprawa, że ktoś z brytyjskich polityków może coś powiedzieć, a rynek natychmiast zacznie panikować. Jeśli parlamentarzyści będą wystarczająco sprytni, by trzymać się z daleka, uczestnicy rynku nadal będą wyczekujące, a żadne statystyki makroekonomiczne nie będą w stanie ich ożywić. Jednak dziś zostaną opublikowane dane na temat budownictwa w Stanach Zjednoczonych. I chociaż dane nie są tak ważne, oczekuje się, że liczba nowych projektów budowlanych zostanie zmniejszona aż o 28,3%. To bardzo dużo. Okazuje się, że liczba nowych projektów budowlanych zmniejszyła się o ponad jedną czwartą. To zaimponuje każdemu. Liczba wydanych pozwoleń na budowę może zostać zmniejszona o 0,6%, czego już nikt nie zauważy. Intryga wokół jutrzejszego spotkania Izby Gmin wyraźnie utrzymuje umysły i serca uczestników rynku.
Para walutowa euro/dolar, tworząca niewielki spadek, skoncentrowała się na poziomie 1,1300, co dało amplitudę 1,1290 / 1,1330. Prawdopodobne jest utrzymanie obecnych wahań, w których handlowcy monitorują granice pod kątem przebicia przy składaniu zleceń handlowych.Para walutowa funt/dolar, tworząca ruch korekcyjny, osiągnęła zgromadzenia 1,3220, które przeszła wcześniej, gdzie uformowała wąski przedział 1,3170 / 1,3220 w pobliżu tej wartości. Prawdopodobne jest zachowanie aktualnego wahania amplitudy, gdzie obecne zgromadzenie jasno pokazuje handlowcom, że na rynku są pozycje oczekujące, które mogą prowadzić do świec impulsowych. Teraz inwestorzy monitorują istniejące granice pod kątem przebicia i ustaleń przed złożeniem zleceń handlowych.