Waluta brytyjska kończy bieżący tydzień kontrowersyjnym wynikiem. Wcześniej funt musiał przetrwać zarówno krótkotrwały wzrost, jak i długą recesję, ale teraz pojawiły się trudności związane z kwestią stóp ujemnych. Eksperci obawiają się, że takie środki mogą zaszkodzić funtowi szterlingowi, obniżając jego dynamikę.
Idea ujemnych stóp, których wprowadzenie powinno pomóc gospodarce Wielkiej Brytanii, została wcześniej wyrażona przez władze brytyjskie. Jednak jej wdrożenie wydawało się mało prawdopodobne, prawie niemożliwe. Na początku marca 2020 r. Andrew Bailey, szef Banku Anglii, wypowiedział się przeciwko stawkom "niższego zera", wierząc, że wpłyną one niekorzystnie na sektor bankowy w tym kraju. Jednak dwa miesiące później opinia szefa regulatora zmieniła się diametralnie.
Według E. Baileya Bank Anglii w pełni przyznaje się do wprowadzenia stóp ujemnych i już zaczął rozważać opcje tego kroku. Taka decyzja niemal natychmiast zrzuciła funta z toru, wstrząsając jego pozycją. Ostatnią słomą, która spowodowała spadek dynamiki GBP, były przygnębiające statystyki makro opublikowane w połowie tygodnia.
Według dostarczonych informacji prawie wszystkie wskaźniki inflacji w Wielkiej Brytanii wyszły w "czerwonej" strefie. W ubiegłym miesiącu ogólny wskaźnik cen konsumpcyjnych spadł do -0,2%. W ujęciu rocznym wskaźnik ten również "spadł", spadając do 0,8%. Według analityków jest to jedna z najsłabszych stóp inflacji w ciągu ostatnich kilku lat. Spadający wskaźnik cen detalicznych wcale nie był lepszy, a wskaźnik cen producentów spadł o prawie 10%, po raz kolejny pobijając rekord. Według ekspertów w kwietniu 2020 r. stopa inflacji była najniższa od sierpnia 2009 r.
Obecne dowody przedłużającego się spowolnienia gospodarczego w brytyjskiej gospodarce z powodu pandemii koronawirusa COVID-19 mogą skłonić władze do wprowadzenia ujemnych stóp procentowych. Ułatwia to słabość inflacji brytyjskiej, która może zmusić Bank Anglii do przeniesienia głównej stopy procentowej na terytorium ujemne. Eksperci obawiają się, że w tej sytuacji minusy przeważą nad plusami, a gospodarka Wielkiej Brytanii nie skorzysta z tego kroku.
Relatywnie pozytywne dane PMI IHS Markit dodały funtowi optymizmu. Według aktualnych danych w maju brytyjska gospodarka wykazała niewielkie oznaki ożywienia po ostrej kwietniowej recesji. Jednak ogólnie rzecz biorąc, obraz jest przygnębiający, co wskazuje na poważne pogorszenie koniunktury gospodarczej, twierdzą eksperci. Niezbyt negatywne statystyki makro, które lekko poprawiły rynek, przyczyniły się do umocnienia funta szterlinga i wzrostu GBP/USD. Jednak środki te nie były wystarczające, aby przełamać negatywny trend w tandemie.
Według ekspertów "Brytyjczyk" znajduje się obecnie w dolnym przedziale swojego ostatniego zakresu handlowego, gwałtownie reagując na niszczycielskie konsekwencje COVID-19 dla gospodarki. W piątek rano, 22 maja, para GBP/USD rozpoczęła się od niskich wartości 1,2211–1,2212. Dzień wcześniej funt spadł o 0,2% do 1,2214, a teraz przełamał swój anty-rekord. Według ekspertów, majowy spadek w funtach szterlingach wyniósł około 3%.
Według analityków, pomimo negatywnych danych makroekonomicznych, władze brytyjskie nie powinny spieszyć się z wprowadzeniem stawek "minusowych", aby nie osłabić i tak już delikatnych pozycji funta. Eksperci mają również wątpliwości co do przydatności takich środków dla gospodarki kraju w perspektywie długoterminowej, chociaż zdają sobie sprawę, że w krytycznej sytuacji scenariusz ten jest w pełni uzasadniony.