W oczekiwaniu na kolejne posiedzenie Fed wielu analityków opierało się na umocnieniu dolara. Oczekiwania ekspertów spełniły się: amerykańska waluta na krótko wzrosła, ale nie dodało to optymizmu rynkowi. Nadal istnieje napięcie między inwestorami i traderami, ponieważ można się spodziewać niespodzianek od regulatora.
Po posiedzeniu FOMC (Federalnego Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku) Systemu Rezerwy Federalnej USA (FRS), docelowy przedział stopy funduszy federalnych (0,00–0,25%), jak i stopy rezerw obowiązkowych (0,10%) pozostały na tym samym poziomie. Tempo realizacji programu skupu aktywów (QE) również nie uległo zmianie, ale Fed skorygował swoje prognozy dotyczące inflacji, PKB i innych wskaźników.
Według zmienionych danych, regulator oczekuje wzrostu inflacji w najbliższym czasie. W tym roku prognozowana inflacja wyniesie 1,2%, a do 2023 r. wzrośnie do celu 2%. Jeśli taki trzyletni scenariusz zostanie zrealizowany, Fed nie podniesie stopy.
Wiadomość o utrzymaniu dotychczasowego poziomu stóp do 2023 roku zachwiała rynkiem. Zdaniem ekspertów, dolarowe byki mogą ponieść straty. Ich pozycja wydaje się niepewna, choć waluta amerykańska wzrosła po wypowiedziach Jerome'a Powella. Analitycy podkreślają jednak, że jej wzrost był przejściowy.
Ponadto do wzrostu cen przyczyniła się także odmowa J.Powella na rozszerzenie programu QE mimo, że już zapowiadał gotowość do wykorzystania wszelkich środków wspierających rynek i gospodarkę narodową. Kolejną przykrą niespodzianką dla rynku był rodzaj rozłamu w szeregach FOMC.
Okazało się, że nie wszyscy przedstawiciele FOMC popierają długoterminowe utrzymanie ultra niskich stawek. Robert Kaplan, prezes Fed Dallas i Neel Kashkari, prezes Minneapolis FRB wyrazili wątpliwości co do tej strategii. Głosowali przeciwko przedłużaniu obniżki stóp w USA. R. Kaplan zaproponował wykazanie się większą elastycznością w tej kwestii, podczas gdy N. Kashkari sugeruje, że bardzo niskie stopy są potrzebne FRS tylko do momentu, gdy inflacja bazowa osiągnie stabilny poziom 2%. Obecna sytuacja nie pozwoliła dolarowi na spadek, gdyż bieżąca inflacja była zbieżna z oczekiwaną, ale nie przewyższyła tej prognozowanej.
Jak wynika z obserwacji specjalistów, rynek uznał tę rozbieżność w opinii FOMC za "jastrzębi" sygnał. W tym kontekście para EUR/USD zaktualizowała nowe dołki w pobliżu 18. pozycji. Zeszłej nocy para handlowała wokół poziomu 1,1803, a dziś rano spotkała się na poziomie 1,1755, lecz później zaczęła gwałtownie rosnąć. Obecny wzrost pary osiągnął zakres 1,1765-1,1766, a to nie koniec.
Do wzrostu wartości dolara przyczyniają się również statystyki makro, które też są zaskakujące. Według najnowszych danych poziom wydatków konsumpcyjnych w Stanach Zjednoczonych spadł, a wzrost zatrudnienia uległ załamaniu. Eksperci odnotowali również wzrost aktywności w sektorze produkcyjnym oraz stabilizację w sektorze usług.
Innym źródłem niepewności dla amerykańskiej gospodarki i waluty krajowej są zbliżające się wybory prezydenckie w USA. Mogą one bardzo osłabić pozycję dolara, chociaż wynik wyborów jest trudny do przewidzenia. Wielu ekspertów zatem zaleca kupowanie dolara na fali względnego optymizmu Fed, mimo planów podwyżek stóp w 2023 roku. Sytuacja jednak może się zmieniać kilkakrotnie w ciągu najbliższych trzech lat i rynek musi wziąć to pod uwagę. Analitycy traktują dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej Fed w 2024 r. jako jeden z najbardziej prawdopodobnych scenariuszy.
