4-godzinny przedział czasowy
Szczegóły techniczne:
Wyższy kanał regresji liniowej: kierunek - w górę.
Dolny kanał regresji liniowej: kierunek - w górę.
Średnia ruchoma (20; wygładzona) - w górę.
CCI: 35,7753
Brytyjski funt szterling w stosunku do dolara amerykańskiego również tracił na wartości przez większość minionego dnia. Trend wzrostowy był jednak nadal utrzymywany, ponieważ cena znajdowała się powyżej linii średniej ruchomej. Dla funta brytyjskiego natomiast nie będzie zaskoczeniem, że cena będzie się konsolidować poniżej średniej ruchomej wraz z późniejszym wznowieniem trendu wzrostowego, tak jak miało to miejsce niejednokrotnie w ostatnich tygodniach i miesiącach. Jest jeden niezwykle ważny fakt, na który musimy zwrócić uwagę: para funt/dolar dwukrotnie osiągnęła poziom Murraya "6/8" -1,3306 i dwukrotnie odbiła się od niego. Tym samym zwiększa prawdopodobieństwo możliwego zakończenia trendu wzrostowego. Przypomnijmy, że od dawna kwestionowaliśmy zasadność wzrostu brytyjskiej waluty. Z naszego punktu widzenia brytyjska waluta powinna tracić na wartości w stosunku do dolara, jednak rynkiem rządzą traderzy, a nie wiadomości czy tło fundamentalne. Dlatego tak długo, jak uczestnicy rynku nadal kupują funta lub sprzedają dolara, trend wzrostowy się utrzymuje.
Nadal brak pozytywnych informacji z Brukseli. Ponadto dzisiaj okazało się, że negocjacje zostały na krótki czas przerwane, ponieważ u jednego z uczestników zdiagnozowano COVID. Michel Barnier napisał o tym na Twitterze. Oświadczył: "Jeden z negocjatorów w moim zespole uzyskał wynik pozytywny na COVID-2019. Razem z Davidem Frostem postanowiliśmy zawiesić negocjacje na krótki okres. Zespoły będą kontynuować pracę zgodnie ze wszystkimi zaleceniami lekarskimi". Jednak teraz problem może być znacznie poważniejszy niż kilkudniowa przerwa. Po pierwsze, nie jest jasne, który z zespołów negocjacyjnych został jeszcze zarażony. Jeśli Michel Barnier lub David Frost są zarażeni, negocjacje będą musiały zostać odroczone na czas nieokreślony. Teraz najważniejszym czynnikiem w negocjacjach jest czas i to jego brakuje Londynowi i Brukseli. Dziś jest już 20 listopada, negocjacje miały zakończyć się najpóźniej 15 listopada, ale już wiadomo, że będą kontynuowane w przyszłym tygodniu (jeśli w ogóle w najbliższym czasie zostaną wznowione). Obie strony mogą więc gorąco pozdrowić Borisa Johnsona, który w najtrudniejszych dla całego świata czasach odmówił przedłużenia "okresu przejściowego", aby mieć więcej czasu na porozumienie.
Nie możemy jednak powiedzieć, że po tych przykrych wieściach cena brytyjskiej waluty zaczęła spadać. Jak wspomnieliśmy powyżej, para tylko nieznacznie skorygowała trend wzrostowy, ale nie zdołała nawet pokonać średniej ruchomej. Oznacza to, że traderzy nadal wierzą w cud. Uważam, że Wielka Brytania i Unia Europejska nadal będą w stanie zawrzeć umowę handlową. Trudno powiedzieć, jak realne są te oczekiwania. Przypominamy, że w ciągu ostatnich czterech lat lwia część wszystkich okresów, w których funt wykazywał wzrost, była oparta na oczekiwaniach, nadziei i plotkach. Oznacza to, że funt w większości przypadków rósł, gdy nie było ku temu fundamentalnych powodów. Być może coś podobnego dzieje się teraz. W końcu wielokrotnie wymienialiśmy całą listę czynników, z którymi funt po prostu nie może się dobrze czuć. Tak, w Ameryka też dzieje się nieciekawie. A możliwe działania Donalda Trumpa w pozostałych dwóch miesiącach (rozmawialiśmy o nich w artykule o EUR/USD) mogą wywrzeć silną presję na amerykańską walutę. Dodatkowo, nawet bez tych działań, Stany Zjednoczone borykają się teraz z wieloma problemami, od politycznych po epidemiologiczne. Jednak nie są one tak wymowne jak te w Wielkiej Brytanii. W końcu nie wszystko jest tam w porządku, jeśli chodzi o politykę i epidemię. Boris Johnson jest od dawna krytykowany zarówno przez parlament, jak i Brytyjczyków. W parlamencie – przez siły opozycji, w kraju – przez samych mieszkańców Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy są przeciwni ścisłej kwarantannie (nieuzasadnionej), obwiniają rząd za wysoki poziom zachorowalności i śmiertelności z powodu COVID-2019 (uzasadnione) oraz uważają, że rząd nie powinien dopuścić do braku umowy handlowej z UE. Jeśli chodzi o pandemię, to pomimo wszystkich działań podejmowanych przez Borisa Johnsona, dla którego gospodarka jest ważniejsza, liczba przypadków zakażeń stale rośnie i wynosi już średnio 25-30 tysięcy przypadków dziennie. Wielka Brytania zajmuje trzecie miejsce w Europie pod względem łącznej liczby zakażeń - 1,4 miliona. Tylko Francja i Hiszpania mają więcej. Tym samym funt nie ma fundamentalnego wsparcia ani ze strony Stanów Zjednoczonych, ani Wielkiej Brytanii.
Dlatego nadal uważamy, że ruch wzrostowy zatrzyma się w najbliższej przyszłości. Potwierdza to dość duża liczba czynników technicznych. Na przykład para dwukrotnie wypracowała poziom 76,4% Fibonacciego w dziennych ramach czasowych. Siatka bazuje na ostatniej rundzie spadku i nie pokonanie istotnego poziomu 76,4% budzi wątpliwości co do możliwości dalszego wzrostu pary. Poza tym funt rośnie od 8 miesięcy. Oczywiście doszło do korekt w tym okresie, ale czas najwyższy na zakończenie trendu wzrostowego. Jednakże w każdym przypadku należy najpierw poczekać na kolejną konsolidację cen poniżej linii średniej ruchomej i dopiero wtedy można ponownie liczyć na ruch w dół.
Średnia zmienność pary GBP/USD wynosi obecnie 80 punktów dziennie. Dla pary funt/dolar jest to wartość "średnia". W piątek 20 listopada spodziewamy się więc ruchu wewnątrz kanału, ograniczonego przez poziomy 1,3148 i 1,3306. Odwrócenie wskaźnika Heiken Ashi do góry sygnalizuje wznowienie ruchu w górę.
Najbliższe poziomy wsparcia:
W1 – 1,3184
W2 – 1,3123
W3 – 1,3062
Najbliższe poziomy oporu:
O1 – 1.3245
O2 – 1.3306
O3 – 1.3367
Zalecenia handlowe:
Para GBP/USD zaczęła się korygować na 4-godzinnym przedziale czasowym. Dlatego dziś zaleca się otwieranie nowych długich pozycji z celami 1,3306 i 1,3367 w przypadku odbicia ceny od linii średniej ruchomej. Zaleca się handel parą w dół z celami 1,3148, 1,3123 i 1,3062, jeśli cena ustabilizuje się poniżej linii średniej ruchomej.