Dolar amerykański wykazuje słabość w stosunku do wielu światowych walut w obliczu zwiększonego apetytu na ryzyko w nadziei, że nowy rząd USA pod przewodnictwem Joe Bidena uruchomi większy program stymulacyjny w celu przyspieszenia ożywienia gospodarczego. Oczekuje się, że administracja Bidena będzie nadal propagowała swój plan o wartości prawie 2 bilionów dolarów i ostatecznie będzie dążyć do jego przyjęcia. W zasadzie Biden ma tylko jeden problem - jest nim propagowanie nowego programu pomocowego za pośrednictwem Senatu, gdzie jego wesprzeć mogą tylko dwie osoby (lojalni republikanie), ale o tym porozmawiamy nieco później..
Wczorajsze przemówienie Bidena i nowej sekretarz skarbu Janet Yellen wskazują na kontynuację zbyt łagodnej polityki fiskalnej w tym roku. Administracja prezydenta będzie trzymać się tego podejścia do momentu, gdy rozpocznie się bardziej zrównoważony wzrost gospodarczy. 46. prezydent USA Joe Biden, w swoim wczorajszym przemówieniu otwierającym, wezwał do podjęcia większej liczby środków stymulujących i szybszego rozprzestrzeniania się szczepionki na koronawirusa, co pomogło rozwiać obawy przed wyższymi stawkami podatkowymi pod rządami Demokratów. Kandydatka do Departamentu Skarbu USA Janet Yellen zobowiązała się do "zwiększenia" bodźców mających na celu ożywienie gospodarki dotkniętej pandemią koronawirusa.
Jak zauważyłem powyżej, proponowany przez prezydenta Joe Bidena plan pomocy w przypadku pandemii spotkał się ze sceptyczną odpowiedzią dwóch senackich republikanów, których poparcia prawdopodobnie będzie potrzebował, aby szybko przejść przez Kongres.
Media wielokrotnie wskazywały, że senatorowie Mitt Romney z Utah i Lisa Murkowski z Alaski - obaj są członkami dwupartyjnej grupy senatorów - mogą pomóc we wprowadzeniu nowego programu pomocy w wysokości 1,9 biliona dolarów. Ci sami senatorowie mieli również wpływ na negocjacje w sprawie uchwalonych w zeszłym miesiącu ustaw o wartości 900 miliardów dolarów. Oświadczenia dwóch senatorów, że jest za wcześnie, aby rozważać nowy program stymulacyjny, tylko dolewają oliwy do ognia przed spotkaniem administracji Joe Bidena z ustawodawcami w ten weekend.
"Właśnie przyjęliśmy program o wartości ponad 900 miliardów dolarów" - powiedział Romney wczoraj dziennikarzom, krótko po inauguracji Bidena. Zauważył również, że nie widzi jeszcze potrzeby nowego programu w najbliższej przyszłości. Murkowski zaznaczyła, że zgodziła się z Bidenem, że potrzebna jest kolejna runda pomocy, ale przemyślenie wszystkich szczegółów nowej propozycji zajmuje dużo więcej czasu.
Jednak ruch pary EUR/USD nie jest oparty wyłącznie na gospodarce amerykańskiej. Dziś czeka nas dość ważne wydarzenie, choć wielu ekspertów mówi o spotkaniu Europejskiego Banku Centralnego jako o spotkaniu "przejściowym".
Myślę, że wielu z Was zdaje sobie sprawę, że w IV kwartale 2020 r. przedstawiciele Europejskiego Banku Centralnego stoją w obliczu rozczarowujących perspektyw gospodarczych. Dziś odbędzie się pierwsze w tym roku posiedzenie, które poświęcone będzie zagadnieniom polityki pieniężnej. Poważne ograniczenia, które zostały wprowadzone w listopadzie ubiegłego roku i mogą zostać przedłużone w styczniu, a także wolniejsze tempo szczepień w UE przeciwko koronawirusowi grożą podwójną recesją w gospodarce strefy euro na początku tego roku. Nowy szczep koronawirusa i ostrzejsze środki kwarantanny w Niemczech przy wysokiej zachorowalności nie dają inwestorom wiary w przyszłość, chociaż najnowsze raporty dotyczące indeksu ZEW mówią co innego.
Cała uwaga skupi się na przemówieniu prezesa Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde, która jest wyraźnie optymistyczna. Szef banku centralnego powiedziała w zeszłym tygodniu, że grudniowa prognoza tempa ożywienia gospodarczego jest nadal aktualna, a strefa euro będzie miała świetną drugą połowę tego roku. Na ostatnim posiedzeniu zdecydowano o zwiększeniu programu skupu aktywów o kolejne 500 mld euro, co powinno wystarczyć do pobudzenia wzrostu gospodarczego. Jednak nawet pomimo tego, że gospodarka strefy euro boryka się z krótkoterminowymi problemami w obliczu pandemii koronawirusa i wolniejszych szczepień, EBC ma pewne powody do optymizmu w postaci presji inflacyjnej, odroczonego popytu konsumpcyjnego i dość stabilnej sytuacji na rynku pracy. Wszystko to doprowadzi do gwałtownych wzrostów, podobnych do tych, które mogliśmy obserwować w trzecim kwartale ubiegłego roku.
Najnowsze prognozy EBC pokazują, że gospodarka strefy euro wzrośnie o 3,9% w 2021 r. po spadku o 7,3% w ubiegłym roku. Jednak od grudnia ubiegłego roku prawdopodobieństwo podwójnej recesji wzrosło i wiele banków obniżyło swoje prognozy, aby dostosować się do ostrzejszych ograniczeń w Niemczech i Hiszpanii.
Kolejną kwestią, która niepokoi wielu inwestorów, jest to, w jaki sposób EBC będzie regulował rentowności obligacji i jak będzie działał, aby utrzymać obecną minimalną różnicę między rentownościami najsilniejszych i najsłabszych gospodarek strefy euro. Wielu inwestorów obawia się, że Europejski Bank Centralny od dawna utrzymuje określone poziomy rentowności w czasie, gdy próbuje ograniczyć wzrost rentowności obligacji w słabszych krajach europejskich. Obecny wysoki wolumen zakupów obligacji przez EBC właśnie słabych krajów częściowo wytłumaczy, dlaczego rozpiętość między długiem włoskim a niemieckim pozostaje stabilna, mimo że rząd włoski stale zwiększa wydatki i pompuje deficyt budżetowy, mimo wszystkich ostrzeżeń ze strony europejskiego regulatora.
Trudność dla europejskiego regulatora, w przeciwieństwie do innych krajów, które mogą dobrze regulować rentowność, polega na tym, że musi on zaspokajać potrzeby monetarne jednocześnie 19 krajów, z których każdy sam zadłuża się i polega na pewnej pomocy w czasie kryzysu... To, że gospodarki krajów strefy euro bardzo się od siebie różnią i wywołują niekończące się spory i niezadowolenie, kiedy silniejsi powinni pomagać lub przynajmniej mierzyć się z tym że pomagają nie im, ale słabszym. Jednocześnie słabi tylko udają, że zmagają się ze swoimi problemami. Chodzi tu o nieporozumieniach między Niemcami a Włochami.
Jeśli chodzi o techniczną sytuację pary EUR/USD, to wczorajsza próba pokonania trendu wzrostowego przez niedźwiedzie nie powiodła się na poziomie wsparcia 1,2080, na który dzisiaj zostanie przesunięty akcent. Jeśli nabywcy ryzykownych aktywów nie znajdą poparcia w przemówieniu Christine Lagarde, to powrót do poziomu 1,2080 jest całkiem możliwy, co doprowadzi do jego przebicia i powrotu do trendu spadkowego zmierzającego do aktualizacji poziomów 1,2030 i 1,1980. O kontynuacji rynku byczego będzie można mówić po pewnym przebiciu oporu 1,2175, co otworzy drogę do maksimów 1,2230 i 1,2280.
Jeśli chodzi o wczorajsze dane, po południu uwagę na siebie zwrócił jedynie raport o spadku zaufania budowniczych mieszkań w Stanach Zjednoczonych w styczniu bieżącego roku. Według danych, indeks rynku mieszkaniowego NAHB i Wells Fargo spadł w styczniu do 83 punktów po spadku do 86 punktów w grudniu. Ekonomiści spodziewali się, że indeks pozostanie bez zmian. NAHB zwrócił uwagę, że poważny niedostatek działek budowlanych utrudnia zaspokojenie wysokiego popytu, a wzrost cen materiałów znacznie wyprzedza wzrost cen mieszkań. Spadek indeksu głównego wiąże się ze spadkiem wszystkich trzech subindeksów.
