Tak więc, opierając się na wynikach dwóch dni po publikacji danych o wzroście inflacji w USA, możemy jednoznacznie stwierdzić, że opublikowane dane nie poskutkowały wzrostem dolara. Pomimo wieloletnich rekordów inflacyjnych, traderzy pozostawali sceptyczni co do perspektyw polityki pieniężnej Fed. Jednocześnie sami przedstawiciele Fed wciąż przekonują rynek o słuszności "gołębich" wniosków. W ciągu ostatnich dwóch dni wielu członków amerykańskiego regulatora wyraziło swoje stanowisko i wszyscy stwierdzili unisono, że jest "za wcześnie", aby mówić o wczesnym zakończeniu luzowania ilościowego. Po pewnym wahaniu dolarowe byki poddały się: indeks dolara amerykańskiego nie potrafił nawet opuścić obszaru 90. figury, co wskazuje na wrażliwość dolara.
Z kolei para EUR/USD przestała spadać i zaczęła dryfować w kanale bocznym w pobliżu granic 21. poziomu cen. W zasadzie niedźwiedzie nie były w stanie w pełni wykorzystać sytuacji. Pomimo przełomowego charakteru publikacji inflacyjnej, cena spadła tylko o 100 punktów, oddalając się od dwumiesięcznych maksimów. Co więcej, dosłownie następnego dnia po głośnej publikacji kupującym udało się przejąć inicjatywę, powstrzymując impet południowy. W tej chwili inwestorzy nadal znajdują się w pobliżu 21. figury w oczekiwaniu na kolejną okazję.
Należy zaznaczyć, że europejska waluta również pokazuje charakter - obecna dynamika cen wynika nie tylko z wrażliwości dolara. Faktem jest, że przedwczoraj opublikowano raport gospodarczy Komisji Europejskiej, który wsparł euro. Bruksela znacząco poprawiła prognozy rozwoju gospodarczego w krajach UE. Oczekuje się, że już w przyszłym roku powróci do stanu sprzed kryzysu. Według nowych szacunków Komisja Europejska spodziewa się wzrostu gospodarczego w 27 krajach Sojuszu na poziomie 4,2-4,3% w tym roku. W przyszłym roku prognozowany jest wzrost o 4,4%. Jednocześnie poprzednia prognoza, opublikowana w połowie lutego, była bardziej pesymistyczna. W Brukseli prognozują wzrost gospodarczy w UE na bieżący rok o 3,7%, a w 2022 r. o 3,9%. Komentując opublikowane dane, komisarz UE ds. Gospodarczych Paolo Gentiloni zauważył, że "cień kryzysu spowodowanego koronawirusem powoli zsuwa się z europejskiej gospodarki".
W tym miejscu należy przypomnieć, że optymistyczne nastroje rosną nie tylko w Komisji Europejskiej, ale także wśród europejskich przedsiębiorców. W szczególności niemiecki PMI dla przemysłu w zeszłym tygodniu znalazł się w zielonej strefie, osiągając 66,4 pkt. Wskaźnik systematycznie rośnie od początku roku, by w marcu odnowić swoje roczne maksimum. W kwietniu wskaźnik ukształtował się na prawie tym samym poziomie, odzwierciedlając proces ożywienia. W sektorze usług niemiecki PMI również utrzymał się powyżej kluczowej 50-punktowej granicy. Ogólnoeuropejskie indeksy PMI wykazują podobną dynamikę. Raporty ZEW podążyły trajektorią PMI. Na przykład, indeks nastrojów przedsiębiorców w Niemczech podskoczył do 84 punktów - to najlepszy wynik od 20 lat. Wynik ten odzwierciedla optymizm niemieckich przedsiębiorców co do perspektyw ożywienia europejskiej gospodarki na tle szczepień ludności przeciwko koronawirusowi, odporności gospodarki w I kwartale oraz spadku zachorowalności na COVID w Niemczech.
Jeszcze jeden niuans o charakterze fundamentalnym zapewnia dodatkowe wsparcie dla euro. Jeśli więc członkowie Fed wyrażą wspólne stanowisko co do perspektyw polityki pieniężnej (zapewniając traderów, że obecne parametry nie zostaną zrewidowane pomimo wzrostu kluczowych wskaźników), to w Europejskim Banku Centralnym doszło do nieporozumień co do perspektyw polityki pieniężnej EBC. W związku z tym przedstawiciele "jastrzębiego" skrzydła Banku Centralnego zasugerowali, że regulator może wkrótce zdecydować się na spowolnienie tempa zakupów obligacji, wbrew wcześniej deklarowanym zamiarom utrzymania programu PEPP w obecnym kształcie "przynajmniej do marca 2022 r.". Takie tezy głosili w szczególności Luis de Guindos, Martins Kazaks, Klaas Knot. Przedstawiciele "gołębiego" skrzydła (w szczególności François Villeroy de Galhau i Isabel Schnabel) wkrótce obalili takie założenia, mówiąc, że mają one "charakter spekulacyjny".
Niemniej jednak sam fakt, że niektórzy członkowie Europejskiego Banku Centralnego dopuszczają częściowe zwijanie programu QE, zapewnia dodatkowe wsparcie dla wspólnej waluty - zwłaszcza w parze z dolarem, na tle "gołębiego" monolitycznego stanowiska Fed. Taki brak korelacji występuje po stronie byków EUR/USD, poza wszystkimi innymi fundamentalnymi czynnikami.
Zatem obecne fundamentalne dane świadczą o tym, że długie pozycje są priorytetem. Jeśli wczoraj sytuację scharakteryzowano jako "50/50", to dziś możemy pewniej mówić o długich pozycjach. Gdy tylko para przekroczy poziom 1,2100 i skonsoliduje się powyżej tego poziomu, możemy rozważać długie pozycje z celami 1,2200 i 1,2240 (najwyższy poziom w bieżącym roku).