13 lipca wartość sztabek złota osiągnęła poziom 1809,90 USD. W porównaniu do poniedziałku, kiedy żółty metal stracił 0,3%, we wtorek jego cena wzrosła o 0,2%.
Dziś rano utrzymuje się trend wzrostowy. W momencie przygotowania materiału cena aktywa skoczyła do 1814 USD. W efekcie różnica w stosunku do poprzedniego zamknięcia wyniosła 4,1 USD, czyli 0,23.
Nastrój na rynku srebra był również pozytywny. Cena metalu wzrosła do 26,172 USD, o 0,12% więcej od wtorkowego zamknięcia, kiedy spadło o 0,4%.
Analitycy zaznaczają, że obecny wzrost na rynku metali szlachetnych spowodowany jest spadkiem indeksu waluty amerykańskiej. Greenback zaczął spadać po publikacji nowych danych o inflacji.
Według informacji, które zostały opublikowane 13 lipca, wzrost cen w USA wykazał przyspieszenie wyższe, niż oczekiwano. Według ekonomistów wskaźnik miesięczny powinien wzrosnąć o 0,5%. Jednak w rzeczywistości jego dynamika wyniosła 0,9%.
W ujęciu rocznym indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł w ubiegłym miesiącu o 5,4%. Ostatni raz taką sytuację zaobserwowano w 2008 roku. Tym samym roczna inflacja w Stanach Zjednoczonych odnowiła swój 13-letni rekord.
Przyspieszenie wzrostu cen miało pozytywny wpływ na notowania złota, które tradycyjnie postrzegane jest jako zabezpieczenie przed ryzykiem inflacyjnym. Zaraz po opublikowaniu statystyk aktywa poruszały się chaotycznie, ponieważ inwestorzy potrzebowali czasu na przeanalizowanie otrzymanych danych.
Jason Teed, zarządzający portfelem Gold Bullion Strategy Fund, uważa, że w niedalekiej przyszłości rynek metali szlachetnych również doświadczy zwiększonej zmienności.
Z jednej strony traderzy rozumieją, że Rezerwa Federalna USA może ponownie postrzegać obecną sytuację inflacyjną jako zjawisko przejściowe, ponieważ wzrost cen dotknął tylko te sektory gospodarki, które reagują na zniesienie ograniczeń kwarantannowych.
Z drugiej strony inwestorzy nadal oceniają sytuację epidemiologiczną na świecie. Widząc rosnące napięcie związane z rozprzestrzenieniem bardziej zaraźliwych mutacji COVID-19, wielu zaczyna kwestionować dalsze ożywienie światowej gospodarki. Kolejna fala koronawirusa i nowe lockdowny mogą ponownie zwiększyć zainteresowanie bezpiecznymi aktywami, w tym złotem, i wywołać wzrost ich wartości.
Wahania na rynku metali szlachetnych będą również wspierane przez utrzymującą się niepewność wokół polityki pieniężnej Rezerwy Federalnej USA. Przedstawiciele regulatora wciąż sieją wątpliwości wśród inwestorów, wyrażając zupełnie odmienne opinie na temat dalszego kierunku.
Stało się to na przykład w tym tygodniu. W poniedziałek prezes nowojorskiego Banku Rezerwy Federalnej, John Williams, powiedział prasie, że gospodarka USA nie jest jeszcze gotowa do rozpoczęcia ograniczania miesięcznego programu wykupu obligacji o wartości 120 miliardów dolarów.
Dzień później Mary Daley, prezes Banku Rezerwy Federalnej w San Francisco, zwróciła uwagę na fakt, że gwałtowny wzrost CPI w USA był tylko chwilowym przyspieszeniem inflacji. Z tego powodu regulator musi utrzymać dotychczasowy kurs.
Tymczasem w tym tygodniu pojawiła się nieco niejednoznaczna wypowiedź prezesa Banku Rezerwy Federalnej w St. Louis. Według Jamesa Bullarda Ameryka jest już gotowa do wycofania środków stymulacyjnych, ale nie ma potrzeby się spieszyć. Idealne warunki wyjściowe to 7% wzrost gospodarczy i ustabilizowanie sytuacji epidemiologicznej w kraju.
