Trend spadkowy trwa nadal: para EUR/USD systematycznie i konsekwentnie zbliża się do podstawy 12. znaku, aktualizując roczne minima. W tej chwili najbliższy poziom wsparcia to 1,1200 (dolna linia wskaźnika Wstęg Bollingera na ramie czasowej D1). Jeśli chodzi o perspektywy długoterminowe, eksperci coraz częściej określają cel 1,10. Załamanie pary ma miejsce już piąty tydzień z rzędu i impulsywnie spada o prawie 400 punktów. Biorąc pod uwagę siłę ruchu spadkowego, niedźwiedzie są w stanie dokonać dodatkowego 200-punktowego przebicia. Dolar wzmacnia swoją pozycję w związku z umacnianiem się jastrzębich oczekiwań, a euro jest pod presją "gołębiej" pozycji EBC i kolejnej fali kryzysu koronawirusowego, który obejmuje Europę. Tak fundamentalne tło nie pozostawia żadnych szans kupującym EUR/USD – mogą oni zadowolić się jedynie krótkoterminowymi korektami.
Zacznijmy od wydarzeń europejskich. W programie jest kolejna epidemia koronawirusa. Sytuacja epidemiologiczna w Europie nadal się pogarsza, zmuszając władze krajów UE do wprowadzenia nowych ograniczeń kwarantannowych. Najbardziej rygorystyczny (pełny) lockdown wprowadzono w Austrii. Traderzy przyjęli tę wiadomość dość boleśnie, ponieważ sąsiednie Niemcy, które są swego rodzaju lokomotywą europejskiej gospodarki, mogą również iść w jej ślady.
Od dwóch tygodni wskaźniki rozpowszechnienia koronawirusa w Niemczech biją rekordy niemal codziennie. Według wyliczeń Instytutu Roberta Kocha obecnie zarażonych jest co najmniej 500 tys. mieszkańców Niemiec. To największa liczba z całego okresu pandemii. Tylko w ostatnim dniu w kraju wykryto ponad 30 tys. nowych zakażeń – to o 7 tys. więcej niż tydzień temu. Z powodu tych danych niektóre regiony kraju zaostrzyły ograniczenia kwarantanny, ale środki te nie są w stanie naprawić sytuacji nawet w tych regionach. "Potrzebujemy nowego ogólnokrajowego lockdownu" – wygłosił niedawno niemiecki minister zdrowia Jens Spahn. Na tle stosunkowo niskiego odsetka zaszczepionych w kraju (67%, w tym ponownie zaszczepionych), taki scenariusz wydaje się nieunikniony. Eksperci podają jako przykład Hiszpanię, gdzie odsetek zaszczepionych jest znacznie wyższy (ponad 80%). Uniknięto tam czwartej fali COVID.
Perspektywy wprowadzenia nowego ogólnokrajowego lockdownu w Niemczech wywierają znaczną presję na euro. Na przykład w Bawarii przestały już działać kina, restauracje i bary. Tradycyjne jarmarki bożonarodzeniowe zostały zamknięte. Ogólnie kilku ekspertów jest zdania, że Niemcy nie unikną całkowitego lockdownu – to kwestia czasu. A sądząc po zachowaniu wspólnej waluty, traderzy grają przed krzywą, biorąc pod uwagę ten fundamentalny czynnik.
Europejski Bank Centralny również wywiera dodatkową presję na euro. W przyszłym tygodniu odbędzie się ostatnie posiedzenie regulatora w tym roku. Przed tym wydarzeniem przedstawiciele EBC głoszą "gołębią" retorykę, wykluczającą możliwość podejmowania wczesnych decyzji zarówno w kwestii redukcji programu QE, jak i losów stóp procentowych. Wczoraj swoje stanowisko ogłosili szef Banku Centralnego Francji i szef Banku Centralnego Holandii. Jednogłośnie powiedzieli, że obecny wzrost inflacji w strefie euro jest przejściowy, więc regulator nie ma powodu, by rewidować swoją politykę w zakresie stóp procentowych. Co więcej, Villeroy dodatkowo zauważył, że Bank Centralny prawdopodobnie będzie musiał zwiększyć wolumen skupu aktywów w ramach programu APP po zakończeniu programu polityki pieniężnej. Warto zauważyć, że plotki o tym krążą od dłuższego czasu – pozostaje tylko pytanie, o ile ten wolumen zostanie zwiększony.
Innymi słowy, fundamentalne tło dla euro nie rozwija się najlepiej. Do powyższych czynników można również dodać konflikt handlowy i polityczny między Londynem a Brukselą. Wielka Brytania nadal grozi zawieszeniem działania Protokołu północnoirlandzkiego, który w rzeczywistości zapobiega przywróceniu granicy państwowej na wyspie Irlandii. Unia Europejska z kolei grozi Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości i sankcjami. W zasadzie sytuacja jest w martwym punkcie, wielotygodniowe negocjacje nic nie dały, więc perspektywy rozwoju wojny handlowej między Wielką Brytanią a UE są bardzo realne.
Tymczasem waluta amerykańska nadal umacnia swoją pozycję w obliczu rosnących jastrzębich oczekiwań co do dalszych działań Fed. Wczoraj stratedzy walutowi konglomeratu Goldman Sachs potwierdzili swoją prognozę, zgodnie z którą Rezerwa Federalna dwukrotnie podniesie stopy procentowe – w lipcu i na jednym z ostatnich posiedzeń w 2022 roku. Pomysł ten jest lobbowany przez przedstawiciela Fedu Jamesa Bullarda, który będzie miał prawo głosowania w Komisji w przyszłym roku. Ogólnie rzecz biorąc, wielu członków Fed zaostrzyło ostatnio retorykę, wzywając w szczególności do przyspieszenia tempa ograniczania programu QE.
W świetle ostatnich wydarzeń interesujące będzie obserwowanie "transformacji" stanowiska Jerome'a Powella. Prezydent USA Joe Biden znów nominował go na stanowisko szefa Systemu Rezerwy Federalnej na drugą czteroletnią kadencję. Lael Brainard, który był uważany za drugiego z czołowych kandydatów na stanowisko prezesa Fed, zostanie wiceprezesem. Wiadomość ta została spokojnie przyjęta przez rynek, gdyż Powell był faworytem "wyścigu wyborczego", choć nie w 100 procentach. Jednak w kontekście ostatnich wydarzeń kwestia personalna nie wygląda na czynnik decydujący. Jeśli inflacja nadal będzie wykazywać podobną dynamikę wzrostu, Fed będzie musiał powstrzymać sytuację poprzez zaostrzenie parametrów polityki pieniężnej - pod kontrolą Powella lub bez niego. Przypomnę, że Kongres jeszcze nie zatwierdził jego kandydatury, podczas gdy wielu Demokratów podchodzi, delikatnie mówiąc, sceptycznie do tego tematu.
Dlatego ogólny fundamentalny obraz pary EUR/USD wskazuje na priorytet krótkich pozycji. Zaleca się, aby w przypadku sprzedaży używać wszelkich korekt. Pierwszym i jak dotąd głównym celem jest poziom 1,1200, który odpowiada dolnej linii wskaźnika Wstęg Bollingera na wykresie dziennym.