Główne amerykańskie indeksy giełdowe - DOW Jones, NASDAQ i S&P 500 - poruszały się w środę w różnych kierunkach. Tak więc DOW Jones i S&P 500 zakończyły sesję na plusie, podczas gdy NASDAQ spadł. Zresztą wczoraj było mało wiadomości, które mogłyby wpłynąć na giełdę, zmienić kierunek ruchu. Przypomnijmy, że obecnie rozpoczęła się nowa faza ruchu korekcyjnego w ramach globalnej korekty w 2022 roku. Można to określić właśnie w taki sposób. Chodzi o to, że w tym roku w USA oczekuje się podniesienia stóp procentowych do co najmniej 2,5% oraz zmniejszenia bilansu Fed. To są procesy jastrzębie, które niekorzystnie wpłyną na akcje i indeksy. Dlatego nawet pomimo wzrostów, które odnotowały indeksy kilka tygodni temu, spodziewamy się jednak silnego spadku na giełdzie.
Konflikt geopolityczny na Ukrainie również zwiększa presję na giełdę. Jednak doniesień z frontu mało. Wiadomo, że obecnie armia rosyjska posuwa się wzdłuż całego frontu wschodniego, ale Siły Zbrojne Ukrainy skutecznie odpierają 90% ataków. W niektórych rejonach wojska rosyjskie posuwają się do przodu, jednak nieznacznie. Może właśnie dlatego nie ma doniesień z frontu, bo nie ma żadnych znaczących wydarzeń. W każdym razie rozpoczęła się bitwa o Donbas, która może potrwać od kilku tygodni do kilku miesięcy. Kluczową datą może zostać 9 maja. Kijów jest przekonany, że do tego czasu armia rosyjska spróbuje odnieść jedno lub więcej lokalnych zwycięstw, aby Rosja mogła ogłosić całkowitą "denazyfikację" Mariupola lub Melitopola.
Tymczasem szef Rady Europejskiej Charles Michel odwiedził Kijów. Spotkał się z prezydentem Zełenskim, spacerował po Chreszczatyku, innymi słowy złożył taką samą wizytę, jaką brytyjski premier Boris Johnson złożył tydzień wcześniej. Wołodymyr Zełenskij podziękował za spotkanie i powiedział, że z szefem Rady Europejskiej zostały omówione kwestie szóstego pakietu sankcji wobec Rosji, które muszą objąć sektor naftowo-gazowy. Wczoraj pojawiła się informacja, że Niemcy są gotowe zrezygnować z rosyjskiej ropy do końca 2022 roku. Jeśli ta informacja nie jest fałszywa, może stać się poważnym impulsem do rezygnacji z rosyjskiej ropy wszystkich krajów UE. Niemcy pełnią funkcję lokomotywy europejskiej gospodarki, dlatego wiele innych państw członkowskich UE biorą pod uwagę opinii tego kraju. Prezydent Macron, który już w ten weekend ubiega się o reelekcję, również zaczął wspierać sankcje naftowe. Jeśli Francja i Niemcy zatwierdzą te ograniczenia, można powiedzieć, że cała Unia zgadza się na wprowadzenie embargo na ropę i gaz. Oznacza to kryzys energetyczny dla Unii Europejskiej i zerwanie prawie wszelkich więzi gospodarczych i biznesowych z Rosją.