Główne amerykańskie indeksy giełdowe – DOW Jones, NASDAQ i S&P 500 – zakończyły wtorek nowymi spadkami. W zasadzie wszystko idzie zgodnie z naszymi prognozami. Na amerykańskiej giełdzie po długim i silnym wzroście w obliczu zaostrzenia polityki pieniężnej Fed i konfliktu militarnego w Europie Wschodniej wciąż trwa korekta. W 2022 roku nie liczylibyśmy na nowy trend wzrostowy amerykańskich akcji i indeksów. Jeśli na rynku walutowym traderzy z góry mogą uwzględnić wszystkie czynniki spadku (na przykład przyszłe podniesienia stóp procentowych, o których już wiadomo), to na giełdzie nie jest to możliwe. Na rynku walutowym większe znaczenie mają oczekiwania i spekulacje, podczas gdy na giełdzie — konkretna reakcja inwestorów na zmiany w gospodarce. Jeśli rentowność obligacji skarbowych i depozytów bankowych będzie rosła (a ona będzie rosła w związku z podwyżką stóp przez Fed), to popyt na nie również będzie rósł. Ponieważ Fed planuje uruchomić program QT (ilościowe zaostrzenie) od 1 czerwca, co oznacza wycofanie nadmiaru pieniędzy z gospodarki, inwestycje raczej nie wzrosną. Tak więc jednocześnie będą odbywały się dwa procesy. Pierwszy to przepływ kapitału z aktywów ryzykownych do bezpiecznych, których rentowność rośnie. Drugi to spadek podaży pieniądza, który ograniczy możliwości inwestycyjne i spowoduje, że na rynku pojawią się dodatkowe papiery wartościowe, które obecnie znajdują się w bilansie Fed.
Tymczasem sprawa dotycząca wprowadzenia embarga na rosyjską ropę jest prawie rozwiązana. Już dzisiaj odbędzie się osobista rozmowa Ursuli von der Leyen z Viktorem Orbanem. Prezydent Francji Macron również obiecał zadzwonić do Orbana. Oczywiście negocjacje będą dotyczyły kwestii zatwierdzenia przez Węgry szóstego pakietu sankcji. Według różnych źródeł Węgry mogą otrzymać rekompensatę finansową za wsparcie sankcji wobec Rosji. Państwu trudno będzie zrezygnować z rosyjskiej ropy i ją zastąpić, ponieważ nie ma ono dostępu do morza (dostarczenie ropy tankowcami jest niemożliwe). Właśnie dlatego Węgrom i kilku innym krajom UE zaproponowano dłuższe okresy przejściowe, podczas których muszą przestać kupować rosyjską ropę. Teraz pojawiła się informacja o możliwych rekompensatach finansowych. Tak czy inaczej, UE wprowadzi szósty pakiet sankcji, jedynie może to potrwać trochę dłużej.
Tymczasem z Ukrainy nie ma ważnych doniesień. Niektóre źródła jednak podają, że wojska białoruskie zaczęły zbliżać się do granicy z Ukrainą. Niektórzy eksperci wojskowi uważają, że w najbliższej przyszłości Białoruś może wprowadzić swoje wojska w celu powstrzymania napływu broni z Zachodu na front wschodni i południowo-wschodni. W związku z tym może zostać zaatakowany Lwów, Łuck, Iwano-Frankowsk i Użhorod. Nie możemy ocenić, czy te informacje są prawdziwe, jednak Rosja rzeczywiście chciałaby powstrzymać napływ dostaw broni NATO na Ukrainę.