Wczoraj ważnym wydarzeniem dla inwestorów było przemówienie prezesa Fed Jerome'a Powella przed Senacką Komisją ds. Bankowości. Rynek zaczął analizować nowe informacje dotyczące przyszłych podwyżek stóp procentowych oraz komentarze na temat stanu amerykańskiej gospodarki.
A więc co powiedział Powell?
Szef Fed w pełni spełnił oczekiwania graczy rynkowych co do jastrzębich nastrojów i zauważył, że rynki dość dobrze odczytują sygnały z banku centralnego. W tej chwili głównym problemem jest inflacja, a wszystkie siły Fed zostaną skierowane w stronę tej szczególnej "bolączki" amerykańskiej gospodarki. Aby zapobiec wzrostom cen, bank centralny będzie aktywnie i regularnie podnosić stopy procentowe. Taki krok na pewno zostanie podjęty na lipcowym posiedzeniu i będzie kontynuowany, dopóki inflacja nie zacznie spadać. Bank centralny musi widzieć poważne i trwałe oznaki spowolnienia inflacji, tylko w takim przypadku podwyżka zostanie zatrzymana.
Cel Fed to 2% na wskaźnikach cenowych wydatków konsumenckich rocznie. W ubiegłym miesiącu ceny konsumencje wzrosły o 8,6% w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Dane o indeksach PCE zostaną zaprezentowane 30 czerwca.
"Najnowsze dane o inflacji wskazują, że musimy przyspieszyć tempo podwyżek stóp", powiedział Powell, dodając, że podwyżka o 75 pb w czerwcu była w pełni zweryfikowaną i słuszną decyzją.
Przypomnijmy, że na konferencji prasowej po posiedzeniu Powell zasygnalizował, że w lipcu kurs może również zostać podniesiony o 75 pb. Sądząc po wczorajszej retoryce, władze finansowe nie mają innego wyjścia. Wzrost o 75 pb to minimum, jakie może poczynić bank centralny. Sądząc po agresywnej retoryce Powella w środę, wzrost może być bardziej gwałtowny.
Powell przyznał, że takie stopy inflacji były dość nieoczekiwane i zaskoczyły wszystkich. Teraz widać, że sytuacja jest niezwykle poważna, więc nie należy wykluczać nowych niespodzianek nie tylko w postaci inflacji. Dodał również, że decydenci muszą sprawniej reagować na napływające dane.
Bardziej precyzyjne tempo podwyżek stóp w przyszłości będzie zależało od perspektyw gospodarczych. Wybrana ścieżka stabilizacji inflacji, mająca na celu spowolnienie gospodarki, wywołała powszechne zaniepokojenie recesją i osłabieniem rynków pracy. Nie da się wyleczyć choroby bez skutków ubocznych, więc gdzieś mogą powstać nowe problemy. Ogólnie rzecz biorąc, według Powella gospodarka amerykańska jest bardzo silna i ma spore możliwości w kwestii zaostrzenia polityki pieniężnej.
Fed: nowe realia
Inflacja może skorygować znacznie bardziej i uderzyć znacznie mocniej niż pierwotnie oczekiwano bądź nadal się oczekuje. Trzy miesiące temu finansiści nie przejmowali się tak bardzo pojawiającymi się problemami, a inflacja nie wydawała się tak groźna.
W ostatnim raporcie dla ustawodawców inflacja, według preferowanego przez Fed wskaźnika, wyniosła 6%. Mówiono, że zacznie spadać w ciągu roku. Po ówczesnych komentarzach niewiele było oznak, że ceny spadną, a wręcz przeciwnie.
Inflacja przekształciła się również w złożony problem polityczny, który grozi przechyleniem układu sił w Kongresie na korzyść republikanów w listopadowych wyborach. Powella krytykowano zarówno z jednej, jak i drugiej strony.
Senator Elizabeth Warren, demokratka reprezentująca Massachusetts, skrytykowała Fed za podniesienie stóp procentowych. Według niej wzrosło ryzyko recesji, która może pozbawić pracy miliony Amerykanów.
Ostrą uwagę dotyczącą reakcji Fed na inflację wygłosił również republikański senator John Kennedy z Luizjany mówiąc, że inflacja uderza w jego wyborców "do szpiku kości".
Z kolei republikański senator Tom Tillis z Północnej Karoliny zarzucił szefowi Fed, że bank centralny nie zareagował podwyżką stóp na czas przesypiając ważny ku temu moment.
Gdzie jest granica podwyżki stóp
Opublikowana w zeszłym tygodniu średnia prognoza decydentów Fed wskazuje na wzrost stopy docelowej do 3,4% do końca roku. Ceny kontraktów futures dla funduszy Fed w pełni uwzględniają wzrost o 75 pb na lipcowym posiedzeniu. Szanse na wzrost stopy dyskontowej w przedziale 3,50-3,75% do końca 2022 roku są podobne.
Jeśli chodzi o konsekwencje, według ostatnich szacunków przedstawicieli Fed, wzrost gospodarczy spowolni w tym roku do poziomów poniżej trendu. Stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych, która obecnie wynosi 3,6%, zacznie rosnąć. Urzędnicy znacznie obniżyli swoje oczekiwania co do tempa spadku inflacji. Prognoza średnioroczna na koniec roku wyniosła według preferowanego przez nich wskaźnika 5,2% z 6,3% w kwietniu. Wskaźnik ten wyniósł w marcu 4,3%.
Reakcja rynku
W reakcji na przemówienie Powella główne indeksy giełdowe w USA wzrosły, a rentowności obligacji skarbowych spadły. Indeks dolara jest pod presją. Inwestorzy przychylnie odnoszą się do wiadomości, że Fed zdecydował się na stanowczą walkę z inflacją.
W środę, przed przemówieniem Powella, nastąpił wzrost amerykańskiego indeksu walutowego, który zbliżył się do granic 105,00. W idealnym przypadku musiałby pokonać ten obszar, aby ożywienie nabrało rozpędu w obszarze prawie 20-letniego szczytu w strefie 105,80.
Teraz następuje korekta spadków. Podczas gdy 4-miesięczna linia w okolicach 101,90 powstrzymuje trend spadkowy, perspektywy indeksu w najbliższym czasie pozostają pozytywne.
Dziś Powell wygłosi swoje drugie przemówienie do ustawodawców. Opublikowane zostaną również dane o aktywności biznesowej w Stanach Zjednoczonych za czerwiec. Gracze rynkowi będą oczekiwali na wskazówki co do dalszego kierunku rozwoju sytuacji w gospodarce w świetle zacieśniania polityki pieniężnej.
