Główne amerykańskie indeksy giełdowe – DOW Jones, NASDAQ i S&P 500 – zakończyły czwartek nowymi lekkimi wzrostami. W zasadzie wzrost ten prawie nic nie znaczy, bo nadal trwa globalna korekta spadkowa, w ramach której co jakiś czas pojawiają się korekty wzrostowe. Obecnie jesteśmy świadkami jednej z nich. Jednak prognozy dla amerykańskiej gospodarki pogarszają się z miesiąca do miesiąca. Wczorajsze dane o aktywności gospodarczej były słabe: w sektorze produkcyjnym wskaźnik spadł do 52,4, a w sektorze usług do 51,6. PKB w pierwszym kwartale był ujemny. Fed będzie nadal podnosić stopy procentowe i ograniczać podaż pieniądza, co świadczy o tym, że w najbliższych kwartałach i latach gospodarka będzie się ochładzać. Dlatego wielu ekspertów już bije na alarm, gdyż szacują prawdopodobieństwo recesji w przyszłym roku na 30%, a w ciągu najbliższych dwóch lat na 48%. Eksperci zauważają, że wszystko będzie zależało od inflacji i od tego, jak szybko Fed zdoła przywrócić ją do docelowego poziomu, a rozwiązanie tego problemu z kolei będzie zależało od tego, o ile jeszcze wzrosną ceny energii. Tak więc widzimy, że czynniki wpływające na inflację, PKB i oczekiwania ekspertów pozostają bez zmian, jak i tło fundamentalne.
Wczoraj w swoim wystąpieniu przed Komisją ds. Usług Finansowych w Kongresie Jerome Powell zauważył, że istnieje możliwość wystąpienia recesji, ale regulator stawia sobie za główny cel stabilność cen. Sugeruje to gotowość Fed do poświęcenia wzrostu gospodarki. Sytuacja więc stała się jaśniejsza niż kiedykolwiek. Nawet jeśli PKB zacznie zwalniać (a potem i spadać) w tempie wyższym niż oczekiwano — nie powstrzyma to działań regulatora na rzecz zapewnienia akceptowalnej inflacji. Tak więc po lekkiej korekcie w górę amerykańska giełda prawdopodobnie znowu spadnie. W tej chwili po prostu nie ma innych opcji. Jednak indeksy i akcje nie mogą spadać w nieskończoność, bo w takim przypadku za kilka miesięcy osiągną dno, co w zasadzie jest niemożliwe. W związku z tym będziemy świadkami przedłużającego się spadku, dopóki Fed będzie podnosił stopy. Rynek zacznie się ożywiać, dopiero gdy Fed zasygnalizuje rychły koniec cyklu podwyżek stóp procentowych. Jednak najpierw stopy muszą wzrosnąć do co najmniej 3%, na co musimy poczekać przynajmniej do końca roku.