Obecnie najważniejszym wskaźnikiem dla rynków jest inflacja. To właśnie ona spowodowała w tym tygodniu taki ruch, jakiego nie było po posiedzeniu Fedu, kiedy stopy procentowe zostały podniesione o 0,75%, oraz po ubiegłotygodniowej publikacji danych Non-farm Payrolls, które okazały się dwukrotnie wyższe w porównaniu z prognozą. Wypowiadając się w tym tygodniu, niektórzy członkowie Rezerwy Federalnej nazwali lipcowe dane o inflacji "pierwszym pozytywnym krokiem", jednak wszyscy jednomyślnie podkreślili, że to dopiero pierwszy krok w kierunku docelowych 2%. W tej chwili trzeba wyjaśnić, w jakim tempie inflacja będzie spadać (jeśli w ogóle będzie) przy obecnej wysokości głównej stopy procentowej? W lipcu inflacja spowolniła o 0,6%, ale czy spowolni w sierpniu? Jeśli na przykład spowolni o 0,2%, czy to wystarczy, aby Fed powiedział, że inflacja jest w "trendzie spadkowym"?
Uważamy jednak, że trzeba podnosić główną stopę procentową mimo wszystko i lepiej o 0,75% we wrześniu. Rynki i tak pogodziły się z agresywnym podejściem Fed do polityki monetarnej, więc po co od niego odchodzić? Jednak nie wszyscy członkowie Fed zgadzają się z takim podejściem. Na przykład prezes Fed z San Francisco Mary Daly powiedziała w tym tygodniu, że popiera podwyżkę stóp o 0,5% we wrześniu, ale nie wyklucza podwyżki o 0,75%. Prezes Fed w Chicago Charles Evans uważa, że do końca roku stopy procentowe trzeba podnieść do 3,25-3,75%, co oznacza, że Evans na pewno nie zagłosuje za podwyżką o 0,75% we wrześniu.
Niemniej jednak pomimo mieszanych opinii członków Komitetu Monetarnego, wszystko będzie zależeć tak naprawdę od kolejnego raportu o inflacji, który zostanie opublikowany 13 września. Następne posiedzenie Fed odbędzie się 21 września. W związku z tym FOMC będzie miał wystarczająco dużo czasu, aby dokładnie przeanalizować wskaźnik cen konsumpcyjnych i wydać swój werdykt. Jeśli inflacja w sierpniu obniży się o co najmniej 0,5% (czyli spadnie do 8% r/r), główna stopa procentowa naszym zdaniem wzrośnie o 0,5% do 3%. Natomiast jeśli pojawią się oznaki spowolnienia spadku, to stopa wzrośnie o 0,75%. Dla rynków oznacza to, że żadnych poważnych zmian w polityce pieniężnej nie nastąpi, bądź traderzy są teraz gotowi kupować dolara tylko wtedy, gdy na każdym posiedzeniu Fed będzie podnosił główną stopę jeszcze bardziej? Przecież po ostatniej podwyżce o 0,75% dolar nie wzrósł, podczas gdy odnotowała wzrosty giełda w USA, mimo że miała odnotować spadki.