Po poniedziałkowym starcie ceny gazu w Europie zaczęły gwałtownie spadać. Tak więc we wtorek 6 września cena błękitnego paliwa spadła o około 12% i do czasu przygotowania tego materiału wynosiła poniżej 2220 USD za 1000 m³.
Rynek może oczywiście odetchnąć po wiadomości o całkowitym wstrzymaniu dostaw gazu z Rosji do Europy gazociągiem Nord Stream, ponieważ świeże dane o nagromadzeniu rezerw gazu w Europie dały regionowi nadzieję na bezpieczne przetrwanie nadchodzącej zimy. Wskaźnik wypełnienia europejskich magazynów na dzień 4 września znacznie wzrósł, ogólny poziom osiągnął już ponad 81,9%. Do podziemnych magazynów krajów UE wpompowano już prawie 90 miliardów m³ gazu.
Najpierw okazało się, że Gazprom całkowicie wstrzymał na czas nieokreślony tłoczenie gazu do Europy gazociągiem Nord Stream, tłumacząc tę decyzję stwierdzonymi usterkami technicznymi. Prawdę mówiąc sama firma Siemens Energy nie widziała technicznego powodu wstrzymania pracy gazociągu. Zidentyfikowane wycieki, zdaniem kierownictwa firmy, zwykle nie wpływają na pracę turbiny i mogą być z powodzeniem wyeliminowane na miejscu.
Początkowo zapowiadano, że eksploatacja Nord Stream zostanie wstrzymana tylko na trzy dni w celu naprawy jedynej działającej pompowni gazu na tłoczni Portowaja. Tranzyt gazu został całkowicie wstrzymany 31 sierpnia i miał zostać wznowiony 2 września.
Przestój Nord Stream pozbawia Europę do 33 milionów m³ gazu dziennie, czyli około 1 miliarda m³ miesięcznie. Straty te składają się na dotychczasowe ograniczenie dostaw surowców z Rosji przez Nord Stream i inne szlaki o co najmniej 8-9 mld m³ miesięcznie.
Wśród tych informacji 5 września kontrakty futures na holenderski hub TTF z dostawą w październiku podskoczyły na wykresach o 30%, prawie osiągając poziom 2900 USD za 1000 m³.
Wysoki poziom zapełnienia magazynów gazu nie jest wystarczającym powodem do silnego spadku cen giełdowych surowca, choć już dziś stanowi pewien odwrót od ostatnich szczytowych wartości. Oczywiście, w przypadku silnego ochłodzenia w regionie tej zimy, może być wymagana znacznie większa ilość niebieskiego paliwa do ogrzewania budynków mieszkalnych i niemieszkalnych w Europie. Dlatego notowania gazu będą nadal niestabilne.
Wiadomość, że Komisja Europejska ustaliła dwa pułapy cenowe dla rosyjskiego gazu, może również przyczynić się do dzisiejszych niższych cen surowca.
Tymczasem prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wyraził ciekawą opinię na temat całej tej historii, przemawiając na konferencji prasowej. Stwierdził, że kryzys gazowy w Europie jest konsekwencją sankcji i stosunku Unii Europejskiej do Rosji. Zdaniem Erdogana to postawa Europy wobec rosyjskiego prezydenta i zastosowanie sankcji spowodowały reakcję tego ostatniego, co ukształtowało obecną trudną sytuację w regionie przed zimą. Turecki przywódca zasugerował też, że Europę czekają w najbliższych zimnych miesiącach bardzo poważne problemy.