Japonia odnotowała w zeszłym miesiącu rekordowy deficyt handlowy w wysokości 19,7 miliarda dolarów ze względu na wyższe ceny energii i gwałtowny spadek jena.
Sierpień był trzynastym z rzędu miesiącem, w którym Japonia importowała więcej, niż eksportowała. Około połowy deficytu kraju stanowi import energii z Bliskiego Wschodu.
Według japońskich analityków słaby jen podnosi ceny importu na tle rosnących cen energii. Ceny energii i zbóż w ostatnim czasie wykazują oznaki stabilizacji. Import rośnie, ceny surowców utrzymują się na wysokim poziomie, a zakłócenia w łańcuchu dostaw zelżały, podczas gdy eksport spowalnia.
Koszty wzrosną, jeśli import będzie rósł, a wielkość światowej gospodarki się nie zmieni. Doprowadzi to do wzrostu inflacji importowanej — powiedział Takeshi Minami, główny ekonomista Instytutu Badawczego Norinchukin.
Japonia jest jednym z największych importerów energii na świecie ze względu na brak własnych zasobów energetycznych. Do niedawna kraj był również największym importerem LNG, ale w zeszłym roku został wyprzedzony przez Chiny.
Kraj ten jest także jednym z największych światowych importerów ropy naftowej, której głównymi dostawcami są bliskowschodnie kraje OPEC.
Mimo że Japonia jest jednym z państw, wchodzących w skład grupy G7, które niedawno zgodziły się na nałożenie limitu cenowego na rosyjską ropę, aby ograniczyć dochody Rosji z eksportu energii, Japonia sprzeciwiła się wprowadzeniu tych ograniczeń i nadal importuje ropę i gaz z Rosji.