Traderzy pary EUR/USD znaleźli się w nowych realiach, gdy poziom parytetu nie pełni już funkcji wsparcia, ale bariery cenowej, która znajduje się 400 punktów od aktualnej lokalizacji ceny. Nie można powiedzieć, że obecna sytuacja jest unikatowa – ponad 20 lat temu traderzy handlowali poniżej poziomu 1,0000 przez dwa lata. W tym czasie najniższa cena wskazywana była w okolicach 85. pozycji. Jak na razie ten cel jest jeszcze dość daleko – ponad 1000 punktów, ale nie zapominajmy, że cena spadła o około 1500 punktów w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Jednocześnie tempo spadku tylko rośnie w ostatnim czasie: niedźwiedzie EUR/USD niwelują na swojej drodze kluczowe poziomy wsparcia, wskazując na siłę trendu spadkowego. Dlatego prawie każdy scenariusz niedźwiedzi musi być rozważany jako możliwy.
Na przykład stratedzy walutowi duńskiego banku Nordea stwierdzili, że przebicie granicy 0,9500 doprowadziłoby do dalszej 500-punktowej obniżki ceny, do 90. pozycji. Podobną opinię mają analitycy BBH Global. Jednocześnie ekonomiści ANZ Banku są pewni, że para ta utworzy dno cenowe w okolicach 95. poziomu cenowego. Ogólnie rzecz biorąc, wielu ekspertów uważa cel 0,9500 za kluczowy kamień milowy, który będzie służył jako główne wsparcie. A wszystkie kolejne wydarzenia w przyszłym roku będą rozgrywać się w 500-punktowym przedziale cenowym 0,9500-1,0000.
Dziś trudno przewidzieć sytuację w dłuższej perspektywie. Niezwykle niestabilna sytuacja geopolityczna, zbliżanie się chłodnej pory roku w obliczu kryzysu energetycznego w Europie, zwiększone ryzyko stagflacji i dojście do władzy skrajnej prawicy we Włoszech (trzecia co do wielkości gospodarka w UE) – wszystkie te czynniki będą wywierać dużą presję na euro. Dolar umacnia swoją pozycję w dużej mierze z tych samych powodów, wykorzystując status aktywów ochronnych. Do tego dochodzi jastrzębia postawa Rezerwy Federalnej i niezależność energetyczna Stanów Zjednoczonych (przynajmniej w porównaniu z regionem europejskim). Takie fundamentalne tło sugeruje, że para EUR/USD nadal będzie zdana na łaskę trendu spadkowego.
Trzeba jednak powtórzyć: w obecnych warunkach trudno jest stworzyć prognozy długoterminowe. Czy niedźwiedzie przebiją się przez poziom 0,95 i wejdą w obszar 90-tej pozycji, czy też osiągną dołek cenowy w okolicach 0,9500? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Możemy jednak z pewną dozą pewności powiedzieć, że poziom 0,9500 będzie głównym celem dla spadków EUR/USD w średnim okresie i jednocześnie kluczowym poziomem wsparcia dla byków.
Należy pamiętać, że inwestorzy EUR/USD w rzeczywistości ignorują wiele fundamentalnych czynników, które w zasadzie mogą wspierać euro - na przykład jastrzębie komunikaty wypowiadane przez przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego. Mario Centeno, członek Rady Gubernatorów EBC, powiedział, że inflacja będzie "wyższa i dłuższa", więc bank centralny będzie musiał zareagować na zmienione warunki. Swoje stanowisko wyraził również Philip Lane, główny ekonomista banku centralnego. Jego zdaniem inflacja w strefie euro zacznie wykazywać pierwsze oznaki spowolnienia dopiero w 2023 roku. Wcześniej pojawiły się sygnały z EBC, że bank centralny potrzebuje aktywniejszego zacieśniania polityki pieniężnej ze względu na ciągły wzrost inflacji .
Jednak te wiadomości są w rzeczywistości ignorowane przez traderów EUR/USD.
Kolejny godny uwagi fakt: byki ignorują negatywne sygnały ze statystyk amerykańskich. Właśnie ogłoszono, że wolumen zamówień na dobra trwałe spadł w sierpniu o 0,2%, podczas gdy większość ekspertów przewidywała wzrost o 0,1%. Z wyłączeniem transportu wolumen wzrósł o 0,2% przy prognozie wzrostu na poziomie 0,3%. Rozczarowujący okazał się również indeks cen mieszkań w USA. Wskaźnik pojawił się w czerwonej strefie, osiągając -0,6% pomimo tego, iż analitycy spodziewali się wzrostu o 0,7%.
Innymi słowy, blok statystyk makroekonomicznych, który właśnie opublikowano w USA, był rozczarowujący. Traderzy EUR/USD zignorowali jednak ten fakt. Byki właściwie odmierzają czas w jednym miejscu, po korekcie do połowy 96. pozycji.
Wszystko to wskazuje na to, że ton handlu wyznaczają zupełnie inne czynniki fundamentalne, wśród których można wyróżnić zainteresowanie ryzykiem (stopień nastrojów antyryzykowych w warunkach napięć geopolitycznych) oraz perspektywy zaostrzenia kryzysu energetycznego w Europie. Być może są to kluczowe czynniki, które wpływają na parę EUR/USD. Nie jest tajemnicą, że Europa przygotowuje się teraz do zimy w warunkach ograniczonych dostaw gazu. Bez fundamentalnego rozwiązania kryzysu energetycznego perspektywy gospodarcze strefy euro ulegną tylko pogorszeniu. Ta kwestia wywiera najsilniejszą presję na euro, ponieważ wyrażają ją nie tylko europejscy politycy i dziennikarze, ale także przedstawiciele EBC i ekonomiści największych banków.
Wzrost napięć geopolitycznych sprzyja z kolei bezpiecznemu dolarowi, który już teraz odpoczywa, mając za sojusznika jastrzębi Fed.
Tym samym obecne tło fundamentalne nie przyczynia się do rozwoju korekty na dużą skalę dla pary EUR/USD. Jeśli chodzi o perspektywy bessy, tu też musimy być ostrożni: cel 0,9500 wydaje się być w tej chwili kluczowym poziomem wsparcia i jednocześnie głównym celem dla niedźwiedzi. Wskazane jest otwieranie krótkich pozycji na korekcyjnych cofnięciach.