Tak jak myśleliśmy, w wyborach do Kongresu amerykańskiego nie doszło do "czerwonej rewolucji" (przejęcia kontroli przez Republikanów nad obiema izbami). W wyborach do Senatu (do głównej izby Kongresu) prowadzą Demokraci - 48 mandatów wobec 47 dla Republikanów (trzeba uzyskać 50 mandatów), do niższej izby dla Demokratów - 162 mandaty wobec 193 dla Republikanów. Przejęcie kontroli nad Izbą Reprezentantów nastąpi po osiągnięciu 218 mandatów. Wyniki będą znane późnym popołudniem. W obecnych wyborach, jak piszą w amerykańskich gazetach, liczenie głosów będzie opóźnione.
Tymczasem euro zdołało przekroczyć górną granicę kanału cenowego. Docelowy przedział 1,0100/30, biorąc pod uwagę fluktuację, jest praktycznie osiągnięty. Teraz cena musi wybrać jedną z opcji: pokonać przedział i kontynuować wzrost do poziomu 1,0205, lub powrócić do spadkowego kanału z osiągnięciem wsparcia 0,9950. Kanał w tym przypadku zostanie zlikwidowany. Wcześniej zauważyliśmy, że programy obu konkurujących partii są przynajmniej pośrednio ukierunkowane na wzmocnienie dolara, więc czynnik dzisiejszych wyborów szybko zniknie jako typowy moment psychologiczny.
Na wykresie czterogodzinnym nie ma oznak ani wzrostu, ani odwrócenia. Jednak wskazuje to na neutralność rynku. Jednak nie wybiegajmy w przyszłość i pamiętajmy o obu scenariuszach.