W miniony piątek euro spadło o 38 punktów, opuszczając docelowy przedział 1,0615/42. Giełdy (S&P500 -1,11%, EuroStoxx50 -0,83%) i wzrost rentowności obligacji europejskich (przede wszystkim greckich) (o 4,32% 10-letnich) i włoskich (o 4,28% 10-letnich) obligacji rządowych pociągnęły euro w dół. Wśród krajów peryferyjnych strefy euro największą rentowność odnotowały polskie papiery - 6,66%, ale ich rentowność jest stabilnie wysoka od marca bieżącego roku, w październiku wyniosła ponad 8,5%. Jeśli tak będzie dalej i EBC podniesie stopę bazową o 0,50% na kolejnych dwóch posiedzeniach, to we Włoszech i peryferyjnej strefie euro może ponownie rozpocząć się kryzys zadłużenia. Media na razie nie biją na alarm w tej kwestii, ale dyskusje na ten temat już się toczą.
Po posiedzeniach Fed i EBC prawdopodobieństwo wzrostu euro do przedziału 1,0758/87 wraz z powstaniem łagodniejszej rozbieżności (na wykresie dziennym różowa linia przerywana), znacznie się zmniejszyło. Teraz celem euro jest poziom 1,0470. Ponadto cena będzie musiała przebić tygodniową linię MACD na poziomie 1,0385, a umocnienie się nad nią będzie potwierdzeniem rozpoczęcia średnioterminowego spadku wspólnej waluty z konsolidacją poniżej poziomu parytetu.
Na wykresie H4 cena osiągnęła linię MACD i gromadzi siły, aby ją pokonać. Oscylator Marlin jest w strefie ujemnej, pomaga cenie w tej walce ze wsparciem. Czekamy na umocnienie ceny poniżej piątkowego minimum 1,0585.