Najprawdopodobniej najbliższe miesięczne prognozy OPEC i Międzynarodowej Agencji Energii nie będą miały większego wpływu na rynek ropy naftowej, ale będą odzwierciedlać poważny fakt, a mianowicie, że produkcja ropy pod koniec roku raczej nie zaspokoi potrzeb konsumpcyjnych. Doprowadzi to do wzrostu deficytu.
Już od dłuższego czasu raporty sugerują, że popyt będzie silny, zwłaszcza w drugiej połowie 2023 roku. Nakłada to na OPEC większą odpowiedzialność za zwiększenie produkcji w celu uzupełnienia tego niedoboru. Tak naprawdę OPEC nie ma takich możliwości. Więc Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie, które mogą działać samodzielnie, będą musiały wypełnić lukę.
W tym roku ceny ropy będą wspierane przez rosnący popyt i niższe poziomy produkcji OPEC.
Kontrastuje to z cenami ropy powstrzymywanymi przez konserwatywne szacunki gospodarcze z Chin, agresywną podwyżkę stóp procentowych w USA, a ostatnio również przez obawy związane z krachem w Dolinie Krzemowej i jego konsekwencjami dla gospodarki.
Jednak z czasem te czynniki makroekonomiczne zostaną zastąpione przez fundamentalne problemy dotyczące podaży i popytu.
Ceny spotowe niekoniecznie są racjonalnym oszacowaniem tego, gdzie zdaniem rynku powinna znajdować się właściwa cena w przyszłości.
Rynek spot jest zwykle zdominowany przez to, co dzieje się na rynku fizycznym, a to, co dzieje się na innych rynkach — to sentyment. W tej chwili rynek jest dość dobrze zaopatrzony, ale sytuacja może się zmienić.