Euro kontynuuje powolne próby wzrostu po tym, jak Komisja Europejska podwyższyła prognozę inflacji dla strefy euro i ostrzegła przed problemami czekającymi region w przyszłości. Jednocześnie KE przyznała, że gospodarka regionu jest stabilna.
Według najnowszych danych unijni urzędnicy podnieśli swoje prognozy wzrostu cen konsumpcyjnych w strefie euro do 5,8% w tym roku i 2,8% w 2024 roku z odpowiednio 5,6% i 2,5%. KE również zrewidowała w górę swoje oczekiwania dotyczące wzrostu gospodarczego ze względu na utrzymującą się inflację bazową. Prognozy tak zwanej inflacji bazowej, która wyklucza kategorie zmienne, podniesiono o trzy czwarte punktu procentowego. Zdaniem przedstawicieli Brukseli doprowadzi to do wzrostu ogólnego wskaźnika cen zarówno w tym, jak i przyszłym roku.
Jeśli chodzi o wzrost gospodarczy w strefie euro, będzie on wyższy od oczekiwań. Komisja Europejska zaktualizowała również swoje prognozy PKB na lata 2023 i 2024. "Dzięki zdecydowanym staraniom na rzecz wzmocnienia naszego bezpieczeństwa energetycznego, niezwykle odpornemu rynkowi pracy i złagodzeniu ograniczeń podaży uniknęliśmy zimowej recesji i jesteśmy nastawieni na umiarkowany wzrost" – powiedział komisarz UE ds. gospodarczych Paolo Gentiloni.
Oczekuje się, że produkt krajowy brutto regionu wzrośnie w tym roku o 1,1% i o 1,6% w 2024 roku, czyli nieco więcej niż poprzednie szacunki. Warto również zauważyć, że w krajach strefy euro recesji się nie przewiduje. Według prognozy w 2023 roku w strefie euro tylko Estonia doświadczy rocznego spadku PKB o 0,4%.
Gentiloni ostrzegł, że lepsze perspektywy wzrostu nie powinny być "powodem do samozadowolenia, ponieważ ryzyko wciąż jest zbyt duże, by czuć się komfortowo, a konflikt na Ukrainie nadal przyćmiewa perspektywy".
Najnowsze dane pokazały, że gospodarka strefy euro wzrosła w pierwszym kwartale tego roku o zaledwie 0,1%. To wyjaśnia, dlaczego produkcja przemysłowa w strefie euro spadła w marcu o 4,1% w porównaniu z poprzednim miesiącem, czyli najwięcej od kwietnia 2020 roku, kiedy z powodu pandemii zamknięto zakłady i fabryki.
Jeśli chodzi o techniczną sytuację na EUR/USD, trend niedźwiedzi euro jeszcze się nie zakończył. Kupujący muszą utrzymać cenę powyżej poziomu 1,0880 lub przynajmniej 1,0850, aby zmienić trend. Pozwoli to osiągnąć 1,0910 i 1,0940. Jednak będzie to dość trudne bez solidnych fundamentalnych statystyk w strefie euro. W przypadku spadku instrumentu handlowego i braku aktywności ze strony kupujących w okolicach poziomu 1,0850 para walutowa prawdopodobnie spadnie do 1,0800 i 1,0770.
Jeśli chodzi o parę GBP/USD, byki będą próbowały odrobić część strat, jednak dla dalszego rozwoju trendu wzrostowego cena musi skonsolidować się powyżej 1,2475, ponieważ tylko przełamanie tego poziomu może pchnąć cenę w górę, w okolice 1,2500 i 1,2540. W przypadku spadku kursu pary walutowej niedźwiedzie będą próbowały przejąć kontrolę nad poziomem 1,2450, którego przełamanie uderzy w pozycje byków i zepchnie GBP/USD do 1,2390 i 1,2350.