Informacja o większej, niż oczekiwano, podwyżce stóp procentowych w Wielkiej Brytanii miała tak silny wpływ na rynek ropy naftowej, że nawet zepchnęła na drugi plan dane dotyczące spadku zapasów w USA.
W piątek w godzinach popołudniowych kontrakty terminowe na ropę Brent z dostawą w sierpniu spadły o 1,50%, do 73,03 USD za baryłkę. W tym samym czasie notowania kontraktów terminowych na ropę WTI spadły o 1,81%, do poziomu 68,25 USD za baryłkę.
Dzień wcześniej ceny obu benchmarków spadły o około 3 USD, tuż po tym, jak Bank Anglii ogłosił podwyżkę stóp procentowych o 50 punktów bazowych, czyli mocniej niż prognozowali analitycy. Decyzja regulatora wywołała burzę na rynkach i nieoczekiwane reakcje ze strony traderów. Sytuacja w kraju skłoniła brytyjski bank centralny do podjęcia bardziej agresywnych działań w celu opanowania wysokiej inflacji. Banki centralne Norwegii i Szwajcarii również podwyższyły stopy.
Również Bank Centralny Turcji stara się nie pozostawać w tyle i wczoraj zdecydował się na gwałtowną zmianę polityki monetarnej, podnosząc główną stopę procentową z 8,5% do 15%. Jednak nawet tak jastrzębie kroki nie są w stanie powstrzymać szalejącej w kraju inflacji.
W największej gospodarce świata sytuacja jest podobna. Prezes Rezerwy Federalnej Jerome Powell w swoim ostatnim wystąpieniu stwierdził, że należy się spodziewać jeszcze dwóch podwyżek stóp procentowych do końca tego roku. Najprawdopodobniej będą to podwyżki o 25 punktów bazowych.
Zbyt wysokie stopy procentowe zwiększają koszt pożyczek dla przedsiębiorstw i konsumentów, co może spowolnić wzrost gospodarczy i pogorszyć perspektywy popytu na ropę naftową do końca tego roku. Dlatego wszystkie podwyżki stóp procentowych zwiększyły napięcie na rynkach, co spowodowało masową wyprzedaż ropy. Im wyższe ryzyko spowolnienia światowej gospodarki, tym większe szanse na zmniejszenie zużycia paliwa w dużych gospodarkach.
Umocnienie dolara wspierane przez jastrzębie komentarzy przedstawicieli światowych banków centralnych również prowadzi do spadku notowań ropy. W piątek wieczorem kurs USDX wynosił 102,91, wzrastając o 0,51%. Wysoki kurs dolara sprawia, że ropa naftowa staje się droższa dla posiadaczy spoza USA, co również uderza w popyt.
Raport dotyczący zapasów ropy naftowej w USA, który pokazał ich nieoczekiwany spadek, nie wpłynął na nastroje inwestorów. Zbliżająca się recesja i oczekiwania niższego popytu przeważyły nad oznakami niedoboru podaży.
Według najnowszych danych rezerwy ropy naftowej w USA spadły o 3,8 mln baryłek w ubiegłym tygodniu, podczas gdy analitycy spodziewali się wzrostu zapasów przynajmniej o 1,9 mln baryłek. Zapasy w SPR zmniejszyły się o 1,7 mln baryłek, co oznacza, że ogólnie spadek zapasów wyniósł 5,5 mln baryłek.
W rezultacie ogólny poziom podaży ropy naftowej spadł. Wydobycie surowca spadło o 200 tys. baryłek. Import netto ropy naftowej spadł o 1,5 mln baryłek.
Jeśli chodzi o popyt w USA, zapasy benzyny i destylatów nadal rosną, chociaż w bardzo umiarkowanym tempie. Nieznacznie spadło wykorzystanie rafinerii ropy naftowej – z 93,7% do 93,1%.Nie ma jeszcze optymistycznych sygnałów, ale istnieje prawdopodobieństwo, że silny popyt nadal będzie się pojawiał.
Od początku sezonu urlopów dostawy produktów naftowych są wysokie, natomiast podaż maleje. Jednak zapasy benzyny i destylatów nadal rosną. Mimo że na razie nie ma optymistycznych sygnałów, istnieje prawdopodobieństwo, że popyt jeszcze wzrośnie.
