Para EUR/USD nie może określić kierunku swojego ruchu. Dynamika wzrostów wywołana raportem o inflacji w USA stopniowo słabnie. Bykom nie udało się pokonać poziomu oporu 1,0950 (górna linia wskaźnika Wstęgi Bollingera na wykresie dziennym), po czym inicjatywę przejęły niedźwiedzie. Jednak i one nie zanotowały spektakularnych sukcesów: lokalne minimum było na poziomie 1,0853.
Ogólnie rzecz biorąc, para znajduje się w martwym punkcie. Byki starają się utrzymać cenę powyżej celu 1,0900, natomiast niedźwiedzie próbują sprowadzić ją w stronę poziomu 1,0800. Odzwierciedla to niezdecydowanie traderów na rynku EUR/USD. Sprzeczne tło fundamentalne zmusza traderów do realizacji zysków w pobliżu poziomów wsparcia/oporu.
Warto przyznać, że dolar amerykański jest siłą napędową wzrostu pary, który słabnie, w miarę jak kupujący spychają ją w okolice 1,0900, aktualizując najwyższy poziom od 3 miesięcy. Jednak euro również odegrało rolę w tym procesie, przede wszystkim za sprawą Europejskiego Banku Centralnego, którego przedstawiciele zaostrzyli w ostatnim czasie swoją retorykę. Jeszcze niedawno rynek był przekonany, że EBC zakończył cykl zacieśniania polityki pieniężnej. Na ostatnim posiedzeniu bank centralny wyraził gotowość utrzymania stóp na obecnym poziomie przez dłuższy okres, ale nie ogłosił dalszych kroków w kierunku zacieśnienia. Wydawało się, że kwestia ta jest zamknięta i "nie podlega dyskusji". Jednak ostatnie oświadczenia członków EBC przywróciły do gry Europejski Bank Centralny. Kilku urzędników EBC, w tym Robert Holzmann, Martins Kazaks i Pierre Wunsch, stwierdziło, że EBC może wznowić cykl podwyżek stóp procentowych i może to nastąpić już wkrótce.
W środę do tego "jastrzębiego chóru" dołączyła prezes EBC Christine Lagarde. Choć nie zapowiedziała podwyżek stóp procentowych ani nie udzieliła odpowiednich wskazówek, ton jej wypowiedzi był jastrzębi. Jej zdaniem ogłoszenie zwycięstwa nad inflacją w strefie euro jest przedwczesne, gdyż wnioski oparte na danych krótkoterminowych są "bardzo przedwczesne". Dodała, że w nadchodzących miesiącach dynamika cen może przyspieszyć, dlatego EBC musi zachować czujność w stosunku do zagrożeń dla stabilności inflacji.
Prezes Bundesbanku Joachim Nagel przyznał, że polityka EBC "działa", ale zauważył również, że inflacja nie została jeszcze pokonana i może przyspieszyć w nadchodzących miesiącach.
Wypowiedzi Lagarde i Nagela należy rozpatrywać w połączeniu z uwagami ich współpracowników, którzy ostatnio swoimi jastrzębimi komentarzami "nakręcali" traderów. Coraz częściej pojawia się teza, że "jest za wcześnie, aby zamykać temat dotyczący zacieśniania polityki pieniężnej", mimo że najnowszy raport dotyczący wskaźnika cen konsumpcyjnych w strefie euro odzwierciedla spowolnienie zarówno inflacji ogólnej, jak i bazowej. Niemniej jednak faktem jest, że EBC utrzymuje jastrzębie stanowisko i jeśli w listopadzie inflacja ponownie przyspieszy, jastrzębie oczekiwania co do przyszłego kierunku działań EBC znacząco wzrosną.
Wsparcie zapewniły także europejskie indeksy PMI. Choć, szczerze mówiąc, nie ma tu szczególnych powodów do optymizmu – wszystkie wskaźniki pozostały w strefie spadków, poniżej 50 punktów (francuskie PMI były jeszcze gorsze od oczekiwań). Jednak wskaźniki niemieckie i ogólnoeuropejskie po pierwsze znalazły się w "zielonej strefie", a po drugie wykazały dodatnią dynamikę. Przykładowo, niemiecki wskaźnik PMI osiągnął w listopadzie poziom 42,3 (przy prognozie 41,0) w porównaniu do 40,8 w październiku. Indeks PMI dla usług wzrósł do 48,7 (przy prognozie 48,3). W zielonej strefie znalazł się również ogólnoeuropejski PMI dla przemysłu, który wzrósł do 43,8 pkt (w sektorze usług - 48,2).
Z kolei dolar znajduje się pod presją tła po publikacji danych o inflacji w USA za październik. Jednak ten fundamentalny czynnik już się wyczerpał – traderzy są przekonani, że Rezerwa Federalna nie będzie już podnosić stóp procentowych w bieżącym cyklu i wątpią, czy Fed zdecyduje się na zacieśnienie polityki pieniężnej w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Sami urzędnicy Fed utrzymują "umiarkowanie jastrzębie" stanowisko, zapewniając rynki, że stopa procentowa pozostanie na obecnym poziomie "tak długo, jak będzie to konieczne". Ta pozycja utrzymuje dolara na powierzchni, uniemożliwiając bykom znaczący ruch wzrostowy w kierunku poziomu 1,1000.
Biorąc pod uwagę mieszane tło fundamentalne, możemy założyć, że w średnim terminie para będzie poruszać się w stosunkowo szerokim przedziale cenowym pomiędzy dolną i górną linią wskaźnika Wstęgi Bollingera na wykresie 4-godzinnym, tj. pomiędzy 1,0870 a 1,0950.