1,0500 czy 1,1000? Para EUR/USD stoi na rozdrożu dwóch możliwych scenariuszy, z których każdy, jak mówią, ma szansę się spełnić. Droga do poziomu 1,10 będzie sugerować dalszy spadek inflacji w USA i złagodzenie stanowiska Rezerwy Federalnej w kontekście zaostrzającej retoryki Europejskiego Banku Centralnego. Są to kluczowe elementy niezbędne do zapewnienia wzrostu z ostatecznym celem na poziomie 1,1000. Drugi scenariusz to przeciwieństwo pierwszego: nieoczekiwane przyspieszenie inflacji w USA w listopadzie, "umiarkowanie jastrzębie" stanowisko Fed i ostrożne stanowisko EBC. Jeśli te warunki zostaną spełnione, sprzedaż na parze EUR/USD nie będzie nic kosztować, aby wykonać kolejny skok o 250 punktów w stronę podstawy piątej pozycji (warto zauważyć, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni para spadła o ponad 300 pipsów).
Innymi słowy, równowaga może przechylić się w dowolnym kierunku. Sądząc po ogólnych nastrojach w środowisku ekspertów, większość analityków skłania się ku scenariuszowi niedźwiedziemu, biorąc pod uwagę niedawne dane raportu NFP i dość jastrzębie wypowiedzi urzędników Fed, wyrażone jeszcze przed rozpoczęciem "okresu blokady". Jednakże, moim zdaniem, dolar jest obecnie nieco niestabilny, dlatego nie możemy potwierdzić kontynuacji trendu spadkowego na EUR/USD. Wiele będzie zależeć od dynamiki wzrostu inflacji w listopadzie.
W tym tygodniu zaplanowano publikację kilku raportów o inflacji. Najważniejszy z nich, indeks cen konsumenckich, zostanie opublikowany we wtorek, dzień przed ogłoszeniem wyników grudniowego posiedzenia Fed. Zdaniem większości ekspertów, inflacja CPI w ujęciu miesięcznym ma utrzymać się na poziomie zerowym (podobnie jak w poprzednim miesiącu), natomiast w ujęciu rocznym ma obniżyć się do 3,1% (po trzymiesięcznym wzroście wskaźnik ponownie wykazuje tendencję spadkową). Oczekuje się, że indeks bazowy po wyłączeniu cen żywności i energii w ujęciu miesięcznym nieznacznie przyspieszy (0,3% po 0,2% z poprzedniego miesiąca) i utrzyma się na poziomie z października w ujęciu rocznym (4,0%).
W środę 13 grudnia, na kilka godzin przed "werdyktem" Fed, poznamy listopadową wartość indeksu cen producentów. W ujęciu miesięcznym oczekiwany jest niewielki wzrost PPI – o 0,1%, po październikowym spadku do -0,5%. Jednak w ujęciu rocznym wskaźnik ma osiągnąć poziom 1,0%. Warto zauważyć, że wskaźnik PPI konsekwentnie spadał na przestrzeni 12 miesięcy, osiągając w czerwcu br. poziom 0,2%. Potem jednak znów zaczął nabierać tempa, odnotowując trwający trzy miesiące trend wzrostowy (do 2,2% we wrześniu). W październiku wskaźnik spadł do 1,3%, więc jeśli w listopadzie wyjdzie na poziomie lub poniżej prognozy, może to wskazywać na utworzenie się trendu spadkowego. Oczekuje się, że bazowy PPI spadnie do 2,3% w ujęciu rocznym, co będzie najniższą wartością wskaźnika od stycznia 2021 roku.
Następnego dnia, w czwartek, w USA zostanie opublikowany kolejny wskaźnik inflacji – indeks cen importu. Eksperci również spodziewają się tutaj trendu spadkowego zarówno w ujęciu rocznym (-1,9%), jak i miesięcznym (-0,7%).
Podstawowy indeks wydatków na konsumpcję osobistą (PCE) – jeden z kluczowych wskaźników inflacji dla Fed – zostanie opublikowany w przyszłym tygodniu (22 grudnia), więc odłóżmy go na razie na bok. Powyższe doniesienia nie wróżą jednak dobrze dla dolara. W centrum uwagi znajduje się przede wszystkim wskaźnik cen towarów i usług konsumenckich (CPI). Dynamika tego wskaźnika może mieć wpływ na stanowisko Fed w kontekście grudniowego posiedzenia. Jeśli CPI wypadnie na przewidywanym poziomie (lub w czerwonej strefie), przedstawiciele "gołębiego skrzydła" Fed będą mogli bardziej przekonująco argumentować swoje stanowisko. Czynnik ten może również mieć wpływ na plany Fed. Warto przypomnieć niedawną wypowiedź Christophera Wallera, członka Rady Gubernatorów, który rozpoczął dyskusję na temat warunków obniżek stóp procentowych. Według niego bankowi centralnemu będzie trudno uzasadnić utrzymanie status quo, jeśli inflacja będzie systematycznie spadać w ciągu "trzech, czterech, pięciu miesięcy".
Nawiasem mówiąc, po publikacji październikowej inflacji stratedzy walutowi w Goldman Sachs skorygowali swoje oczekiwania co do terminu pierwszej rundy ograniczania stóp procentowych. Wcześniej uważali, że pierwsza obniżka stóp procentowych Fed nastąpi w IV kwartale przyszłego roku. Obecnie oczekiwania te przesunęły się na III kwartał 2024 r. Tymczasem, według narzędzia CME FedWatch, prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych na majowym posiedzeniu wynosi obecnie 49%.
Tym samym zaplanowane na ten tydzień publikacje informacji o inflacji mogą odegrać kluczową rolę w ukształtowaniu nastawienia Fed (zwłaszcza w sprawie CPI) i wzmocnieniu/osłabieniu ogólnego gołębiego nastroju na rynku. Biorąc pod uwagę wysoki poziom niepewności, wskazane jest utrzymanie pozycji wyczekującej na parze EUR/USD – raport CPI może znacząco "przerysować" podstawowy obraz dla wszystkich par dolarowych.
