Po imprezie zazwyczaj przychodzi kac. Para EUR/USD wzrosła do najwyższych poziomów od końca marca, co wywołuje poczucie deja vu. Wtedy, podobnie jak obecnie, wszystkie trzy główne indeksy giełdowe w USA osiągnęły nowe rekordy. Kilka dni później nastąpiła korekta wywołana pogłoskami, że Rezerwa Federalna utrzyma stopę funduszy federalnych na najwyższym poziomie 5,5% dłużej niż wcześniej oczekiwano. Czy coś się zmieniło po kwietniowym raporcie o inflacji w USA? Całkiem możliwe, że nie.
Według prezesa Fed w Nowym Jorku, Johna Williamsa, nie ma obecnie powodu, aby korygować obecne nastawienie polityki pieniężnej Fed. I nie spodziewa się on takowych w najbliższej przyszłości. Williams uważa, że inflacja spowolni do 2,5% do końca 2024 r. i osiągnie cel długoterminowo dopiero w 2025 r. Jego współpracownik z Chicago, Austan Goolsbee, jest zadowolony ze spowolnienia CPI, ale zanim zacznie rozważać łagodzenie polityki pieniężnej musi zapoznać się z większą liczbą podobnych raportów.
Prezes Fed w Minneapolis, Neel Kashkari, uważa, że stopa funduszy federalnych jest na właściwym miejscu, a najważniejsze pytanie brzmi, czy spowalnia ona gospodarkę. Po serii rozczarowujących raportów inwestorzy uważają, że tak. Jednak główny wskaźnik Fed z Atlanty od dłuższego czasu oscyluje w granicach 2,5-4,0%. O jakim więc rodzaju ochłodzenia PKB możemy mówić?
Dynamika prognoz dotyczycących amerykańskiego PKB
Według Nordea Markets nie ma mowy o spowolnieniu PKB. Wzrost zatrudnienia wynoszący 150 000 i więcej wskazuje na zdrowy rynek pracy. Wzrost zysków przedsiębiorstw wskazuje na wysoki popyt krajowy, podobnie jak dość spory wzrost płac i wciąż wysoka stopa oszczędności gospodarstw domowych. Spółka zmienia prognozę rozpoczęcia ekspansji monetarnej Fed z września na grudzień i oczekuje, że do połowy roku para EUR/USD spadnie do 1,07, a następnie do końca 2025 r. nastąpi odbicie do 1,1.
Jako powód takiego ożywienia podaje się pozytywny wpływ niższych stóp procentowych w USA na gospodarkę światową. W rezultacie skorzystają na tym waluty procykliczne, takie jak euro i funt. Wydaje się, że takiego scenariusza oczekują inwestorzy, ale nie w 2025 r. – tylko teraz.
Nowe rekordy amerykańskich indeksów giełdowych sugerują, że rynki mylą pobożne życzenia z rzeczywistością. Fed nie będzie spieszył się z obniżkami stóp procentowych w oparciu o pojedynczy raport dotyczący indeksu cen towarów i usług konsumenckich. Bank centralny potrzebuje więcej danych, więc jest całkiem prawdopodobne, że wzrost na parze EUR/USD zaszedł za daleko. Para ustaliła swój trend, ale jest na dobrej drodze do jego zmiany.
Technicznie rzecz biorąc, na wykresie dziennym niedźwiedzie EUR/USD oscylują wokół słupka 20-80. Zazwyczaj, jeśli notowania nie wracają do swojej podstawy w ciągu dwóch dni, inicjatywa wraca do byków. Dlatego odbicie ze strefy oporu 1,0830-1,0845 ma sens w przypadku zakupu głównej pary walutowej. Cel dla długich pozycji wynosi 1,1080.