Niedawne wypowiedzi prezesa Rezerwy Federalnej dotyczące stanu amerykańskiego rynku pracy wywołały burzliwą dyskusję, ponieważ coraz mniej uwagi poświęca się inflacji, która dziś może spowodować spore zamieszanie.
Ekonomiści spodziewają się, że miesięczny raport na temat wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w USA pokaże najmniejszy wzrost bazowej inflacji od lata zeszłego roku, co może skłonić Rezerwę Federalną do obniżenia stóp procentowych we wrześniu.
Dane zostaną opublikowane po południu. Oczekuje się, że kluczowy wskaźnik cen, obejmujący ceny podstawowe po wyłączeniu żywności i energii, wzrośnie w czerwcu zaledwie o 0,2%. Przewiduje się, że ogólny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrośnie jedynie o 0,1%, częściowo z powodu niższych cen benzyny.
Wyniki te mogą wzmocnić oczekiwania co do obniżki stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu Fed w sprawie polityki pieniężnej, co będzie pierwszym krokiem w kierunku zakończenia najbardziej agresywnego cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej od początku lat 80.
Jednak im więcej ekonomistów spodziewa się, że czerwcowy raport CPI będzie naprawdę dobry, tym większe szanse, że dolar amerykański znacznie wzrośnie w stosunku do euro i funta brytyjskiego, pod warunkiem, że presja cenowa przekroczy oczekiwania.
Wśród czynników pozytywnie wpływających na dynamikę cen można wymienić spadek kosztów paliwa oraz spowolnienie wzrostu stawek czynszów, które w 2024 roku utrzymywały ogólną inflację na wysokim poziomie. Nieznacznie mogą spaść także ceny samochodów i ubezpieczeń, co pozytywnie wpłynie na ogólny wskaźnik CPI.
W przypadku spowolnienia wzrostu cen warto będzie wrócić do rozmów o więcej niż jednej obniżce stóp procentowych w tym roku. Przynajmniej znacznie wzrosną szanse na to, że po wrześniowej obniżce kosztów kredytu zobaczymy podobne zmiany w polityce pod koniec roku.
Jeśli dane pokryją się z oczekiwaniami ekonomistów, będzie to najbardziej negatywny scenariusz, który zasadniczo niczego nie zmieni. W tym przypadku nie należy spodziewać się żadnej reakcji rynku, choć szanse na umocnienie ryzykownych aktywów, w tym euro i funta brytyjskiego, znacznie wzrosną.
Jeśli chodzi o obecny obraz techniczny EUR/USD, kupujący muszą teraz rozważyć, jak odzyskać poziom 1,0845. Tylko to pozwoli przetestować poziom 1,0870, a później dotrzeć do 1,0900, jednak osiągnięcie tego bez wsparcia ze strony dużych graczy będzie dość trudne. Ostatecznym celem będzie maksimum na poziomie 1,0940. W przypadku spadku instrumentu handlowego spodziewam się aktywności ze strony byków dopiero w okolicach poziomu 1,0810. W przeciwnym razie warto byłoby poczekać na retest minimum na poziomie 1,0785 lub rozważyć zajęcie długich pozycji od 1,0760.
Jeśli chodzi o aktualną sytuację na GBP/USD, kupujący funta muszą pokonać najbliższy opór na poziomie 1,2860. Tylko to pozwoli osiągnąć poziom 1,2890, powyżej którego przebicie wydaje się dość problematyczne. Ostatecznym celem będzie obszar w okolicach poziomu 1,2930, a o silniejszym ruchu w górę w kierunku 1,2960 będzie można mówić dopiero po jego osiągnięciu. Jeśli para spadnie, niedźwiedzie będą próbowały przejąć kontrolę nad 1,2830. W przypadku udanej próby przebicie przedziału osłabi pozycje byków i zepchnie GBP/USD w kierunku minimum na poziomie 1,2790, co utoruje drogę do głębszego spadku do 1,2760.