Ostatnia duża korekta na S&P 500 miała miejsce od stycznia do listopada 2022 roku, głównie w wyniku znaczącej zmiany polityki Rezerwy Federalnej. W odpowiedzi na narastające obawy dotyczące inflacji, Fed podniósł stopy procentowe z 0,25% do 5,50% w ciągu ośmiu miesięcy, co spowodowało odpływ kapitału z rynku akcji do rynku obligacji. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej - rynek dostosował się do wysokich stóp procentowych, które przestały być czynnikiem ograniczającym. Choć Fed prawdopodobnie będzie kontynuował obniżki stóp, to proces ten będzie stopniowy i nie stanowi już głównego czynnika wpływającego na rynek. Uwaga inwestorów przesunęła się na protekcjonistyczną politykę administracji USA.
Gdyby kraje, które początkowo stały się celem nowej polityki celnej - Meksyk, Kanada i Chiny—odpowiedziały kontrsankcjami na poziomie podobnym do działań USA, mogłoby to wywołać globalne spadki na giełdach w obawie przed światową wojną handlową. Taki scenariusz był możliwy w pierwszych 24 godzinach po ogłoszeniu dekretów prezydenckich. Jednak szybko stało się jasne, że żadna ze stron nie jest zainteresowana eskalacją konfrontacji. Wdrożenie nowych ceł odroczono o miesiąc, co daje amerykańskim partnerom handlowym czas na negocjacje, które mogą złagodzić skutki tych decyzji. Tym samym jest to tymczasowe zwycięstwo dla Trumpa i jego administracji.
Ostatecznym celem nowej polityki celnej jest stymulowanie krajowych producentów, których produkty staną się relatywnie tańsze w porównaniu do importu, oraz zachęcenie do relokacji produkcji do USA, gdyż kraje objęte taryfami stracą część przychodów i, z perspektywy finansowej, zmniejszą swoją konkurencyjność.
Ogólnie sytuacja wygląda korzystnie pod względem przepływów kapitałowych. Dolar raczej nie doświadczy istotnej korekty, a spółki z sektora energetycznego i finansowego mogą zyskać nowy impuls wzrostowy, co wzmocni rynek akcji jako całość.
Oczekujemy, że działania wdrażane przez administrację Trumpa doprowadzą do zwiększonego napływu kapitału na rynek amerykański. Spółki stanowiące fundament S&P 500 zyskają przewagę konkurencyjną, co znajdzie odzwierciedlenie we wzroście indeksu.
Naszym zdaniem indeks S&P 500 powinien kontynuować wzrosty, a kolejnym celem jest poziom 6190. Jeśli USA w pełni wdroży proponowane środki, indeks może potencjalnie osiągnąć długoterminowy cel na poziomie 6930, choć obecnie wydaje się to ambitnym założeniem. Najbliższy miesiąc pokaże, jak daleko inne kraje są skłonne posunąć się w obronie swoich interesów narodowych. Jeśli wykażą znaczący opór, korekta spadkowa może być istotna z najbliższym wsparciem na poziomie 5770.