Donald Trump zadał tak silny cios globalizacji, że warunki i perspektywy gospodarcze uległy zmianie — obecnie dzielą się wyraźnie według kryterium geograficznego. Podczas gdy banki europejskie przewidują dalszy spadek S&P 500, ich amerykańskie odpowiedniki twierdzą, że czas na sprzedaż korekcyjnych wzrostów już minął. W obu przypadkach cła pozostają kluczowym czynnikiem.
JP Morgan ocenia ryzyko ponownej korekty szerokiego indeksu jako niskie, a Morgan Stanley uważa, że rajd S&P 500 nabiera rozpędu, oczekując większej przejrzystości w sprawie ceł Białego Domu po 2 kwietnia. Zgodnie z tą logiką, rynek najbardziej obawiał się samego zbliżania się terminu wprowadzenia ceł — kiedy ten moment nadejdzie, nie będzie się już czego bać. "Oczekiwanie na śmierć jest gorsze niż sama śmierć." Czas kupować amerykańskie akcje! To również zwiększa prawdopodobieństwo konsolidacji.
Z kolei szwajcarski UBS i brytyjski HSBC prezentują spadkowe podejście do rynku. UBS obniżył prognozę dla S&P 500 do poziomu 5300, powołując się na sygnały ostrzegawcze płynące z ostatnich danych makroekonomicznych USA, które ich zdaniem uzasadniają sprzedaż indeksu. HSBC uważa, że szanse na zniknięcie niepewności po 2 kwietnia są niewielkie. Trwający hałas wokół ceł nadal będzie negatywnie wpływał na amerykański biznes i gospodarkę, co może przełożyć się na dalsze spadki cen akcji.
Trendy w prognozach dla S&P 500
Konsensus rynkowy z Wall Street zakłada wzrost S&P 500 o 13% względem obecnych poziomów, do poziomu 6539. Najbardziej optymistyczną prognozę przedstawia John Stoltzfus z Oppenheimera, stawia na poziom 7100, natomiast Barry Bannister ze Stifel pozostaje najbardziej ostrożny, prognozując spadek do 5500 punktów.
Ogólnie rzecz biorąc, należy przyznać, że rynek wchłonął negatywne skutki polityki Donalda Trumpa, nie otrzymując w zamian żadnych realnych korzyści. Mamy do czynienia z chłodzącą się gospodarką USA, wygasającymi nadziejami na dodatkowe bodźce fiskalne z Waszyngtonu, niestabilną strategią celną oraz zaskakująco silną reakcją Europy. Wszystko to doprowadziło do odpływu kapitału z Nowego Świata do Starego, przyczyniając się do spadku indeksu S&P 500. Czy trudna faza dla indeksu szerokiego rynku już się zakończyła?
Dynamika nastrojów konsumenckich w USA
Rynki rosły na fali spekulacji, że cła wprowadzone przez Biały Dom będą mniej dotkliwe, niż wcześniej zakładano. Trump wspomniał o możliwości wyjątków, ale następnie stwierdził, że nie lubi ich stosować. W połączeniu ze spadkiem indeksu zaufania konsumentów do najniższego poziomu od czterech lat, ostudziło to entuzjazm kupujących na S&P 500.
Dopóki sytuacja związana z cłami importowymi nie stanie się bardziej klarowna, ryzyko konsolidacji szerokiego indeksu pozostaje wysokie. Niewielu inwestorów jest skłonnych podejmować nadmierne ryzyko przed tak kluczowym wydarzeniem, co zwiększa prawdopodobieństwo ruchów chaotycznych i pozbawionych wyraźnego kierunku.
Z technicznego punktu widzenia, kontratak byków na wykresie dziennym S&P 500 trwa. Traderzy, którzy otworzyli długie pozycje od poziomu 5670, mogą czuć się komfortowo. Jednak jeśli indeks odbije się od poziomów oporu — stref pivotów w obszarze 5815, 5835 i 5885 — może to wywołać odwrócenie i przechylenie rynku na stronę podaży.