Na globalnych rynkach energii narasta fala niepokoju. Inwestorzy masowo realizują straty, fundusze hedgingowe przeglądają strategie, a analitycy rewidują prognozy.
Bezpośrednim impulsem do zmiany nastrojów była kolejna eskalacja konfliktu handlowego między USA a Chinami, która szybko zyskała wymiar globalny – wzmocniony przez intensyfikację działań OPEC+ oraz niespodziewane zmiany w otoczeniu fundamentalnym.
Tło fundamentalne: geopolityka ogranicza popyt
Kontrakty terminowe na ropę Brent spadły poniżej poziomu 64 USD za baryłkę, osiągając poziomy niewidziane od wiosny 2021 roku. Do gwałtownej przeceny przyczynił się szereg czynników, z których kluczowym jest zaostrzenie konfliktu handlowego.
Chiny podniosły cła na towary z USA do poziomu 125%, a administracja USA odpowiedziała wzrostem stawki do 145%. W efekcie cierpi nie tylko handel międzynarodowy, ale również rynek surowców.
Jako drugi co do wielkości konsument ropy na świecie, Chiny mogą istotnie ograniczyć import – co przy słabnącym globalnym popycie dodatkowo pogłębia presję spadkową.
Sytuację pogarsza decyzja OPEC+ o przyspieszeniu zwiększania wydobycia od maja. Rynek, przyzwyczajony do ostrożnych wypowiedzi OPEC+, został zaskoczony nagłym zwiększeniem wydobycia.
Amerykańska Agencja ds. Energii (EIA) zredukowała prognozę wzrostu globalnego zapotrzebowania na ropę z 1,3 mln do 0,9 mln baryłek dziennie. Jednocześnie obniżono prognozowaną średnią cenę ropy Brent na 2025 rok z 74,20 do 67,87 USD za baryłkę.
Te rewizje wpłynęły negatywnie na oczekiwania inwestorów, zwiększając odpływ kapitału z rynku ropy i pogłębiając presję podażową.
Analiza techniczna ropy Brent
Z technicznego punktu widzenia kontrakty terminowe na ropę Brent znajdują się pod silną presją. Na wykresie dziennym w czwartek notowania testowały poziom 62,10 USD, jednak część strat została odrobiona, a sesja zakończyła się w pobliżu 63,30 USD.
Wzrost pozostaje stłumiony, zwłaszcza że strefa 64,50 USD działa teraz jako najbliższy opór, którego przebicie bez wyraźnego impulsu informacyjnego może być trudne.
Wsparcie techniczne kształtuje się w przedziale 62,00 - 61,50 USD — są to najniższe poziomy od niemal czterech lat. Ich przełamanie może wywołać gwałtowną falę wyprzedaży.
Warto zwrócić uwagę na wskaźnik RSI, który wcześniej wskazywał na wyprzedanie rynku, ale obecnie oddala się od granicy 30 punktów. Może to sugerować próbę konsolidacji, jednak ogólna struktura techniczna nadal pozostaje spadkowa.
Gaz: luka na otwarciu i szansa na odbicie
Pomimo ostatniego spadku, rynek gazu ziemnego wykazuje względną stabilność, choć nie brakuje na nim silnych wahań.
Wczorajszy spadek o 6,8% odbył się przy zwiększonym wolumenie, co sygnalizuje rosnące napięcie wśród uczestników rynku. Warto podkreślić, że sesja otworzyła się luką spadkową o 1%, co w przypadku rynku gazu jest rzadkością, szczególnie w obliczu pozytywnych czynników fundamentalnych.
Notowania zbliżają się do ważnego technicznego poziomu — 200-dniowej średniej kroczącej w rejonie 3,37 USD/MMBtu. Poziom ten może pełnić funkcję istotnego wsparcia – w przypadku odbicia możliwy będzie ruch w kierunku 3,60 USD, natomiast jego przełamanie otworzy przestrzeń do spadków nawet poniżej 3,20 USD.
Czynniki fundamentalne nadal wspierają rynek: według EIA popyt na gaz w USA ma wzrosnąć w 2025 roku o 4%, szczególnie w związku ze wzrostem eksportu i zużycia krajowego. Dodatkowym wsparciem pozostaje elastyczność amerykańskich kontraktów LNG, które pozwalają ograniczyć wpływ napięć geopolitycznych.
EIA prognozuje, że średnia cena gazu w USA osiągnie 4,30 USD/MMBtu w 2025 roku i wzrośnie do 4,60 USD/MMBtu w 2026 roku.