Nie warto grać przeciwko dominującym nastrojom rynkowym. Według danych Goldman Sachs i Rezerwy Federalnej, na koniec 2024 roku inwestorzy indywidualni posiadali akcje amerykańskich spółek o łącznej wartości 35 bilionów dolarów, co odpowiadało 38% całego rynku. Kiedy na początku kwietnia amerykańskie indeksy giełdowe weszły w fazę bessy, a S&P 500 stracił 6,6 biliona dolarów kapitalizacji, zrobili to, czego nauczyli się przez ostatnie 15 lat: zaczęli kupować podczas spadków. Obecny, 17% rajd na rynku akcji jest napędzany przez tłum, który kieruje się wskazówkami płynącymi z Białego Domu.
Dynamika amerykańskich indeksów giełdowych
Wahania indeksu S&P 500, jakie obserwowaliśmy w kwietniu i maju, zazwyczaj pojawiają się tylko w czasie kryzysu. Tym razem jednak kryzys został sztucznie wykreowany. Ogromne cła nałożone przez Biały Dom — najwyższe od początku XX wieku — wywołały wśród inwestorów obawy przed nadchodzącą recesją w USA. Obecnie JPMorgan wycofał się z prognozy recesji i podniósł swoją projekcję wzrostu PKB. JPMorgan, podobnie jak Goldman Sachs i Barclays, przesunął także oczekiwania dotyczące wznowienia łagodzenia polityki pieniężnej przez Fed z lipca–września na grudzień. Czy zdecydowaliby się na to, gdyby naprawdę uważali, że amerykańska gospodarka zamiera?
Na rynek akcji powróciła chciwość. Yardeni Research podaje, że przewagę odzyskali inwestorzy, zmuszając prezydenta USA do dostosowania się do ich oczekiwań. Firma podniosła prognozę dla indeksu S&P 500 z 6000 do 6500 punktów na koniec roku. Wcześniej dwukrotnie obniżała swoje prognozy. Teraz deklaruje, że może zmieniać zdanie równie często, jak lokator Białego Domu. Nie chcąc pozostać w tyle, Goldman Sachs również podniósł swoją prognozę dla S&P 500 — do 6100 punktów na koniec 2025 roku, uzasadniając to niższymi cłami i silniejszą gospodarką.
Informacje o możliwym włączeniu giełdy kryptowalut Coinbase do indeksu S&P 500, co wsparło jej notowania, a także wznowienie zakupów samolotów Boeing przez Chiny oraz deklaracja Donalda Trumpa, że Arabia Saudyjska zamierza zainwestować ogromne 1 bilion dolarów w gospodarkę USA, dodatkowo napędziły wzrosty. Po deeskalacji wojny handlowej USA–Chiny szeroki rynek potrzebował nowego impulsu wzrostowego — i właśnie go otrzymał.
Dynamika inflacji w USA
Mimo wyhamowania inflacji w USA w kwietniu i ponownych wezwań ze strony Białego Domu do obniżenia stóp procentowych przez Fed, indeks S&P 500 zbliżył się do rekordowego poziomu. Różnica to zaledwie 4,4%, a tłum, napędzany sukcesem, marzy o nowym historycznym szczycie. Eksperci jednak ostrzegają: rynek, na którym zasady gry nieustannie się zmieniają, jest wyjątkowo ryzykowny. Większość pozytywnych informacji została już uwzględniona w wycenach akcji. Moment na "sprzedaż faktów" zbliża się szybko.
Od strony technicznej, wykres dzienny indeksu S&P 500 wskazuje na test kluczowego oporu w rejonie 5900 punktów. Cofnięcie pozwoliło traderom zrealizować zyski z wcześniej otwartych pozycji długich, odwrócić kierunek i zająć pozycje krótkie. Udany ponowny test tego poziomu będzie podstawą do kolejnych zakupów szerokiego rynku.