Rynek ropy pozostaje w fazie wyczekiwania – notowania Brent utrzymują się w okolicach 68,40 dolarów, w pobliżu 200-okresowej średniej kroczącej na wykresie 4-godzinnym. To ważny poziom techniczny, od którego może rozpocząć się zarówno nowa fala wzrostowa, jak i spadkowa.
Rynek ropy pozostaje w fazie wyczekiwania – notowania Brent utrzymują się w okolicach 68,40 dolarów, w pobliżu 200-okresowej średniej kroczącej na wykresie 4-godzinnym. To ważny poziom techniczny, od którego może rozpocząć się zarówno nowa fala wzrostowa, jak i spadkowa. Niepewność koncentruje się jednak wokół geopolityki i polityki OPEC+.
USA nasilają presję na Iran, ogłaszając nowe sankcje wobec firm i jednostek zaangażowanych w eksport ropy. Jednocześnie trwają rozmowy dyplomatyczne. W przyszłym tygodniu ma dojść do spotkania przedstawiciela USA z szefem irańskiego MSZ w Oslo, co może być krokiem w stronę deeskalacji.
Dodatkowym czynnikiem ryzyka pozostaje 9 lipca – data potencjalnego wznowienia ceł handlowych zawieszonych wcześniej przez administrację Trumpa. Może to zachwiać globalnymi łańcuchami dostaw i osłabić popyt na ropę.
Według nieoficjalnych informacji OPEC+ może ogłosić w ten weekend zwiększenie wydobycia o 411 tys. baryłek dziennie. W połączeniu ze wzrostem eksportu z Arabii Saudyjskiej i ograniczeniem produkcji w Kanadzie wskutek pożarów leśnych może to wywołać znaczną zmienność na rynku.
Bloomberg ostrzega, że w II kwartale może dojść do nadpodaży rzędu 600 tys. baryłek dziennie, jeśli wzrost wydobycia nie zostanie zrównoważony przez popyt.
Tymczasem Barclays podniósł swoje prognozy cen ropy Brent do 72 dolarów w 2025 roku i 70 dolarów w 2026, wskazując na poprawę globalnych perspektyw popytu. Zdaniem banku zawieszenie broni między Iranem a Izraelem zmniejszyło napięcia geopolityczne, a fundamenty rynku są mocniejsze, niż wcześniej zakładano.
Warto dodać, że Chiny nie kupują amerykańskiej ropy już trzeci miesiąc z rzędu, podczas gdy Stany Zjednoczone intensyfikują produkcję odmian łupkowych, kompensując niedobory dostaw z Kanady i Meksyku.
Analiza techniczna
Notowania Brent konsolidują się wokół 68,40 dolarów, gdzie znajduje się 200-okresowa średnia krocząca, stanowiąca techniczny poziom stabilizacji ceny. Najbliższe wsparcie stanowi poziom 67,40 dolarów – jego wybicie może spowodować korektę w kierunku 66 dolarów i niżej.
Ewentualne wybicie powyżej obecnych poziomów przywróciłoby notowania do kanału wzrostowego, z celem w obszarze 70,30 dolarów. Do realizacji tego scenariusza potrzebny byłby jednak nie tylko impuls techniczny, lecz także wsparcie fundamentalne – na przykład łagodniejsza, niż obecnie zakłada rynek, decyzja OPEC+.
Spadki cen gazu
Rynek gazu w tym tygodniu wyraźnie traci na wartości. Kontrakty terminowe przełamały wzrostowy trend z kwietnia, przetestowały go od dołu jako opór i ponownie zaczęły spadać.
To niepokojący sygnał, szczególnie że już jedenasty tydzień z rzędu rosną zapasy w magazynach. Prognozy gorącej pogody i rosnący eksport LNG na razie nie wspierają wzrostów, przez co rynek pozostaje słaby.
Do kolejnego poziomu wsparcia zostało jeszcze około 6,7%, więc obecne ceny nie dają poczucia stabilności.
Przed nami ważne wydarzenia – posiedzenie OPEC+, możliwe decyzje celne w USA i rozmowy z Iranem. Każde z nich może mocno poruszyć rynkiem.