Światowe ceny ropy ponownie znalazły się w centrum uwagi po tym, jak USA podniosły cła na indyjskie towary w związku z zakupem rosyjskiej ropy przez New Delhi. Na tle napięć handlowych i pesymistycznych prognoz analityków rynek zmaga się z narastającym ryzykiem nadpodaży i niepewnością co do popytu.
Notowania ropy Brent spadły w okolice 67 dolarów za baryłkę, tracąc ponad 2% w trakcie jednej sesji. Decyzja Waszyngtonu o podniesieniu ceł na część indyjskich towarów do rekordowych 50% nie wpłynęła znacząco na zakupy rafinerii, które nie planują ograniczać importu.
Według Arne Lomanna Rasmussena z A/S Global Risk Management nastroje rynkowe pozostają wyraźnie negatywne: w IV kwartale 2025 i I połowie 2026 roku zapasy ropy mogą istotnie wzrosnąć. Z kolei prognoza Goldman Sachs wskazuje, że nadwyżka podaży może osiągnąć średnio 1,8 mln baryłek dziennie w okresie od IV kwartału 2025 do IV kwartału 2026, co przełoży się na wzrost globalnych rezerw o blisko 800 mln baryłek. Bank oczekuje spadku ceny ropy Brent nawet do 50 dolarów, choć szybszy przyrost rezerw w Chinach mógłby ograniczyć ten trend, podnosząc średnią cenę do około 62 dolarów.
Według ich szacunków w 2026 roku na OPEC przypadnie jedna trzecia globalnych rezerw – około 270 mln baryłek. W warunkach spadku popytu w krajach OECD uczciwa wycena Brent może obniżyć się z obecnych 66 do 50 dolarów. Jednak przyspieszone zwiększanie chińskich rezerw mogłoby skorygować tę prognozę. Jeśli Chiny będą powiększać zapasy o 0,8 mln baryłek dziennie, średnia cena Brent może wzrosnąć do 62 dolarów.
Według najnowszych danych w USA zapasy spadły o 1 mln baryłek tygodniowo, także w hubie Cushing. Tymczasem na rynku fizycznym Morza Północnego oferty dużych traderów nie znalazły nabywców, co wywarło dodatkową presję na ceny.
Nieoczekiwanie zaskoczyły także wypowiedzi Donalda Trumpa, który stwierdził, że w Pakistanie znajdują się "ogromne rezerwy ropy". Deklaracja wywołała chwilowy wzrost zainteresowania amerykańskich firm sektorem energetycznym tego kraju, jednak eksperci pozostali sceptyczni. Według Karachi Arif Habib Ltd. faktyczne rezerwy wynoszą zaledwie 238 mln baryłek, a były szef Pakistan Petroleum, Moin Raza Khan, nazwał słowa Trumpa politycznymi, wskazując, że odpływ zagranicznych spółek potwierdza skromny potencjał sektora.
Pakistan wydaje rocznie około 11 mld dolarów na import ropy, co stanowi jedną piątą wartości całego importu i dodatkowo podkreśla zależność kraju od dostaw zagranicznych.
Obecnie rynek ropy znajduje się w fazie podwyższonej zmienności: spadki cen w wyniku wprowadzenia ceł, niepokojące prognozy Goldman Sachs oraz polityczne deklaracje nasilają niepewność.
Możliwe strategie dla traderów:
- Krótkoterminowa gra na spadkach – wykorzystanie bieżącej presji podażowej i pesymistycznych prognoz.
- Hedging za pomocą swapów i opcji – zabezpieczenie portfela przed dalszym spadkiem cen w kierunku 50 dolarów.
- Analiza rynku azjatyckiego – monitorowanie chińskich rezerw, które mogą przejściowo wesprzeć ceny i stworzyć okazje spekulacyjne.
- Ścisła analiza wydarzeń geopolitycznych – polityczne wypowiedzi, podobne do tych Donalda Trumpa, mogą wywoływać nagłe, choć krótkotrwałe ruchy cenowe.
Przemyślana strategia, łącząca handel kontraktami terminowymi, narzędzia zabezpieczające oraz analizę ryzyk politycznych, daje szansę na wykorzystanie obecnej turbulencji na rynku ropy.
