Złoto ponownie znajduje się w centrum uwagi. Jesienią 2025 roku metal szlachetny osiągnął historyczne maksimum, przekraczając 4000 USD za uncję, a czasami zbliżając się nawet do 4380 USD. W ciągu roku złoto zyskało ponad 40%, co uczyniło go głównym beneficjentem niestabilnego okresu. Jednak pod koniec października rynek spowolnił, a cena spadła do poziomu 3960–4000 USD, co skłania inwestorów do zadania pytania: czy to tylko przerwa, czy rzeczywiście odwrócenie trendu?
Wzrost cen złota nie był przypadkowy i wynikał z kilku kluczowych czynników.
Po pierwsze, wysoka inflacja oraz niskie stopy procentowe skłoniły inwestorów do zabezpieczenia się przed deprecjacją waluty, a złoto doskonale spełnia tę funkcję.
Po drugie, napięcia geopolityczne — sankcje przeciwko Rosji, konflikt handlowy między USA a Chinami oraz niestabilność na Bliskim Wschodzie — sprawiają, że kapitał przemieszcza się w stronę "bezpiecznych przystani".
Trzecim czynnikiem są zwiększone zakupy przez banki centralne. Chiny, Indie, Turcja, a nawet państwa Zatoki Perskiej zwiększają swoje rezerwy złota. Zgodnie z danymi World Gold Council, wolumen zakupów osiągnął najwyższy poziom od 50 lat. To nie jest krótkoterminowa spekulacja, lecz długoterminowa strategia mająca na celu zmniejszenie zależności od dolara.
Ponadto w pierwszej połowie roku wzrostowi ceny sprzyjało osłabienie dolara. Kiedy amerykańska waluta traci na wartości, złoto staje się bardziej atrakcyjne dla inwestorów z innych krajów.
Pod koniec października ceny ustabilizowały się wokół 3964 USD za uncję. Choć to wciąż wysoki poziom, rynek wyraźnie wyhamował po silnym wzroście.
W tygodniu od 20 do 27 października złoto straciło około 8%, spadając z rekordowych poziomów z powodu realizacji zysków oraz umiarkowanego wzrostu dolara po twardych deklaracjach ze strony Fed.
Niektórzy inwestorzy zaczęli przenosić swoje środki do obligacji, zwłaszcza po tym, jak rentowności 10-letnich amerykańskich papierów wartościowych zbliżyły się do 4%. Dla krótkoterminowych graczy złoto wydaje się teraz zbyt drogie, co skłania wielu do realizacji zysków.
Jednak zainteresowanie złotem nie osłabło. Fundusze inwestycyjne zachowały wysoki napływ środków, a banki centralne nie ograniczyły zakupów, co sugeruje, że złoto wciąż jest postrzegane jako kluczowy instrument ochrony kapitału.
Obecnie złoto stoi na rozdrożu. Scenariusz bazowy przewiduje konsolidację w przedziale 3900–4200 USD za uncję, co stanowi dogodne warunki do stabilizacji do końca roku.
Scenariusz wzrostowy jest możliwy, jeśli na rynkach pojawią się niepokojące wiadomości o eskalacji konfliktów, obniżeniu stóp procentowych lub nowych oznakach inflacji. Wtedy złoto może ponownie wzrosnąć do poziomu 4300–4500 USD.
Scenariusz niedźwiedzi przewiduje wzrost dolara i rentowności. Jeśli Fed zachowa twarde podejście, a amerykańska gospodarka pozostanie stabilna, ceny mogą spaść do 3700–3800 USD.
Jednak czynniki fundamentalne — rezerwy banków centralnych, silny popyt fizyczny oraz słabość aktywów produkcyjnych — nadal wspierają rynek. Nawet w przypadku korekty złoto raczej nie spadnie drastycznie.
Kluczowymi czynnikami na najbliższe miesiące są decyzje Fed, dynamika dolara amerykańskiego oraz sytuacja geopolityczna. Jakiekolwiek złagodzenie retoryki Fed lub sugestie dotyczące obniżenia stóp przywrócą zainteresowanie złotem.
Podsumowanie
Pod koniec października 2025 roku złoto wciąż utrzymuje stabilność. Metal szlachetny nadal jest uważany za główne "bezpieczne" aktywo na świecie i przyciąga kapitał w czasach niepewności. Po rekordowym wzroście rynek nieco wyhamował, ale fundamenty pozostają solidne. W przypadku kolejnego kryzysu gospodarczego złoto ma szansę znów zyskać na wartości. Obecnie pozostaje stabilną przystanią w niepewnych czasach, a nawet drobna korekta może być postrzegana jako okazja do zakupów.
