Brytyjska gospodarka znów doświadcza ciężkich chwil! Analitycy informują, że PKB Wielkiej Brytanii skurczyło się drugi miesiąc z rzędu. To pierwszy raz od czterech lat.
Według badań gospodarka skurczyła się o 0,1% drugi miesiąc z rzędu. To pierwszy znaczący spadek PKB od wiosny 2020 r. W rezultacie gospodarka Wielkiej Brytanii powróciła do ponurych dni lockdownów COVID, z niecierpliwością oczekując pierwszego budżetu rządu Partii Pracy. Rachel Reeves, kanclerz skarbu Wielkiej Brytanii, uważa tę sytuację za głęboko niepokojącą.
Wraz z premierem Keirem Starmerem ostrzegała wcześniej, że podwyżki podatków będą częścią nowego budżetu. Reeves przyznaje, że chociaż środek ten jest mało popularny, jest konieczny. "Chociaż dane w tym miesiącu są rozczarowujące, wdrożyliśmy politykę mającą na celu zapewnienie długoterminowego wzrostu gospodarczego" — stwierdziła Rachel Reeves.
Jednak konserwatyści z opozycji są sceptyczni co do skuteczności tych środków, obwiniając gabinet Partii Pracy. Narodowy Instytut Badań Ekonomicznych i Społecznych dolewa oliwy do ognia, przewidując stagnację gospodarczą w IV kwartale 2024 r. Większość ekspertów spodziewała się skromnego wzrostu o 0,1%. "Sektor usług utknął w martwym punkcie, a produkcja w przemyśle wytwórczym i budowlanym spadła w październiku" — podają badania.
Brytyjska gospodarka od dłuższego czasu przypomina rollercoaster. W październiku 2023 r. niespodziewanie skurczyła się o 0,3% w ujęciu miesięcznym, co stanowiło większy spadek, niż przewidywali analitycy. Wiosna również nie przyniosła wielkiej ulgi, zwłaszcza że zbliżały się wybory, które ostatecznie doprowadziły Partię Pracy do władzy. Paul Johnson, dyrektor Instytutu Analiz Podatkowych (IFS), opisuje obecny stan finansów Wielkiej Brytanii jako najtrudniejszy od 70 lat. Analitycy zauważają, że nowy rząd zmaga się z niedoborami siły roboczej. Być może dojdzie do rekrutacji obywateli odbywających karę w ramach programu "Get Britain Working".
