Spór między analitykami a traderami na temat średniej ceny złota wciąż trwa. Poprzednie prognozy dla złota sugerowały jego wzrost od 2 000 do 2 500 USD za uncję, jednak okazało się, że na tym się nie zakończy.
Egon von Greyerz, szef szwajcarskiej firmy zarządzającej Matterhorn Asset Management, już wcześniej wyraził taki punkt widzenia. Analityk ten stwierdził, że średnia wartość złota powinna być dziesięciokrotnie wyższa od obecnej. Na podstawie jego obliczeń powinno ono osiągnąć cenę 20 000 USD za uncję. Przyczyną tak drogiej ceny będzie gwałtowny wzrost globalnej podaży pieniądza i zadłużenia szeregu państw. Prasa drukarska, uruchomiona przez Fed, wywoła hiperinflację, która może doprowadzić do spadku siły nabywczej pieniądza fiducjarnego. Po tym wszystkim Greyerz jest pewien, że na scenie pojawią się metale szlachetne, a przede wszystkim złoto. Nadejdą czasy, gdy może ono nawet przekroczyć przewidywaną średnią cenę 20 000 dolarów za 1 uncję.
Obecnie wymieniony metal balansujący między globalną niestabilnością polityczną a utrzymaniem statusu aktywa obronnego próbuje osiągnąć okrągły poziom 2 000 dolarów za 1 uncję. Chociaż wszystkie próby zakończyły się niepowodzeniem, eksperci odnotowują tymczasowy wzrost, w tym ten ostatni spowodowany przez COVID-19 D. Trumpa. Na tle tych wiadomości złoto wzrosło o 1%, przełamując granicę 1 900 USD za uncję. Należy zauważyć, że popyt na główny składnik aktywów ochronnych wzrósł w obliczu narastających problemów globalnych. Do końca tego tygodnia sytuacja ustabilizowała się, a notowania lekko spadły. Dziś cena złota wynosiła od 1 889 do 1 900 dolarów za uncję, lecz spadła gwałtownie do przedziału 18 87-1 888 USD.
Zdaniem analityków metali takie czynniki jak niskie stopy procentowe, druga fala COVID-19, zbliżające się wybory prezydenckie w USA, a także zakrojone na szeroką skalę działania o charakterze monetarnej i fiskalnej stymulacji gospodarki przyczyniają się do wzrostu cen złota. Należy zauważyć, że przyjęcie takich działań pomaga zmniejszyć siłę nabywczą walut fiat, co jest kolejnym krokiem do dalszego wzrostu złota.
Niedawna odmowa D. Trumpa co do dalszego stymulowania krajowej gospodarki doprowadziła do spadku złota. Notowania tego metalu spadały po głównych indeksach w USA - NASDAQ, Dow Jones i S&P 500. Teraz pozycja złota jest niekorzystna: jest ono w potrzasku pomiędzy środkami stymulującymi gospodarkę i protokołem z wrześniowego posiedzenia Fed. Można zauważyć, że ostatnie decyzje regulatora nie były dobre dla złota, chociaż wspierały wzrost amerykańskiej waluty.
O ryzyku dalszego wzrostu cen złota stanowią przypuszczalne kwestie po wyborach prezydenckich w USA. Eksperci są zaniepokojeni możliwością politycznych starć i protestów w kraju. Jednakże atmosfera niepewności i niepokoju jest siłą napędową złota. W tej sytuacji inwestorzy przenoszą się do tej "bezpiecznej przystani", aby przeczekać burze polityczne i gospodarcze z jak najmniejszymi stratami. Jeśli ten scenariusz wejdzie w życie, złoto z łatwością przekroczy granicę 1 900 USD i osiągnie od 1,950 do 2000 USD za 1 uncję. Według wstępnych wyliczeń może to nastąpić w okresie listopada-grudnia br.
Z drugiej strony w przypadku konfliktu geopolitycznego na pełną skalę lub wprowadzenia rygorystycznych restrykcji na całym świecie w obliczu COVID-19, metal szlachetny pobije dotychczasowe rekordy, sięgając 2 100 dolarów za 1 uncję. W takiej sytuacji, a także przy eskalacji globalnego napięcia, eksperci są przekonani, że na cenie 20 000 dolarów za 1 uncję się nie zakończy.