Zamknięcie sesji w poniedziałek tylko wzmocniło ogólną dynamikę rynku czarnego złota - ceny ropy nadal spadają. Głównym powodem są nowe środki kwarantanny w Europie, dodatkowym jest szybkie przywrócenie wydobycia ropy w Libii. Cóż, połączenie tych czynników w każdy możliwy sposób przeciwstawia się próbom ograniczenia nadmiernej podaży na światowym rynku surowców.
W związku z niekontrolowanym rozprzestrzenianiem się nowej fali COVID-19 przywódcy krajów europejskich nałożyli ograniczenia w podróżowaniu i wypoczynku. Tak więc ostatni weekend dla mieszkańców Włoch i Hiszpanii upłynął pod znakiem najpoważniejszych ograniczeń od czasu zniesienia pierwszych środków kwarantanny: bary, restauracje i życie nocne zamykano znacznie wcześniej niż zwykle.
Takie wznowienie i zaostrzenie środków kwarantanny mogłoby wpłynąć na popyt na benzynę i inne paliwa, ograniczając ich zużycie, co spowolni ożywienie cen. W Stanach Zjednoczonych sytuacja nie jest lepsza, liczba nowych przypadków koronawirusa w niedzielę przekroczyła tam 60 000. Jeśli druga fala covidu będzie się tam nadal aktywnie rozprzestrzeniać w przyszłości, zmniejszenie zużycia ropy stanie się nieuniknione.
Eksperci od dawna zapowiadają utrzymujący się negatywny trend na rynku czarnego złota, a ich prognozy nie zawierają żadnych oznak poprawy sytuacji. Tym samym analitycy twierdzą, że w tym roku konsumpcja ropy będzie o 9,6 mln baryłek dziennie (czyli o ok. 10%) niższa niż w 2019 roku. Spowolnienie tempa wzrostu gospodarki UE ogranicza również sprzedaż niektórych rodzajów paliw przemysłowych.
Wieści z Libii też dolały oliwy do ognia. Aktywne ożywienie wydobycia ropy naftowej wywiera tam poważną presję na notowania. We wrześniu rząd w Trypolisie i szef Libijskiej Armii Narodowej Khalifa Haftar wynegocjowali porozumienie znoszące trwającą dziewięć miesięcy blokadę ropy. Od tego czasu produkcja ropy gwałtownie wzrosła. Już w poniedziałek Libyan National Oil Company (NOC) ogłosiło wznowienie wydobycia na złożu El Fil.
Z kolei w piątek ten sam NOC ogłosił, że przewiduje wzrost produkcji w kraju do 800 000 baryłek dziennie w ciągu dwóch tygodni. Dalej - więcej: za cztery tygodnie produkcja czarnego złota może wzrosnąć do 1 miliona baryłek dziennie.
Przypomnijmy, że ropa libijska jest godnym konkurentem dla lekkiego słodkiego oleju krajów na rynkach europejskich i amerykańskich. W związku z tym libijska ropa stworzy dodatkowe utrudnienia dla rynku ropy Brent.
Ponadto czynne ożywienie produkcji w Libii skomplikuje proces przywracania równowagi rynkowej, którego dokonuje dziś OPEC i jego sojusznicy. Wcześniej podaż ropy znacznie wzrosła podczas historycznego spadku popytu związanego z epidemią COVID-19. Arabia Saudyjska rozważa obecnie możliwość zniesienia planowanego wcześniej złagodzenia ograniczeń produkcyjnych. Oczekuje się również, że OPEC i jego sojusznicy na listopadowym posiedzeniu odłożą w czasie plany zwiększenia produkcji o 2 mln baryłek dziennie. Przypomnijmy, że taki wzrost produkcji ropy był planowany na styczeń. Wszystkie karty zawierają mylące wiadomości z Libii, co utrudnia kartelowi balansowanie.
Tropikalna burza Zeta, która kiedyś spowodowała spadek wydobycia ropy na platformach morskich w Zatoce Meksykańskiej, w poniedziałek również nie wsparła notowań ropy.
Na giełdzie New York Mercantile Exchange kontrakty terminowe na ropę WTI z dostawą w grudniu są sprzedawane po cenie 38,52 USD za baryłkę, co oznacza spadek o 3,34%.
We wtorek rano ropa WTI znalazła wsparcie na poziomie 38,29 USD, a opór na 41,59 USD.
Kontrakty terminowe na indeks USD, które mierzą dolara względem koszyka sześciu głównych walut, wzrosły o 0,30%, osiągając 93 040 USD.
Kontrakty terminowe na ropę Brent z dostawą w styczniu spadły o 3,07% do 40,78 USD za baryłkę, podczas gdy różnica w cenie między kontraktami na ropę WTI i Brent wyniosła 2,26 za baryłkę.
