Dolar australijski w połączeniu z dolarem amerykańskim wykazuje typowe dla siebie zachowanie: wybierając cel cenowy, oblega go i z godną pozazdroszczenia regularnością burzy nie do zdobycia barierę. Przez długi czas takim celem było 0,7000, gdy kupujący aud/usd próbowali go przebić "od dołu do góry". Po tym, jak Aussie umocnił się powyżej tego poziomu, następnym celem był poziom oporu 0,7350. Przez kilka miesięcy (a dokładniej od końca sierpnia) kupujący próbują zejść powyżej tego poziomu, aby zatrzymać się na 74. figurze, ale za każdym razem muszą się wycofać. Gdy para przekroczy ten poziom oporu (lub nawet się do niego zbliży), w grę wchodzą sprzedający, którzy aktywnie pozbywają się Australijczyka. Kupujący z kolei odnotowują zyski, pozostawiając Aussie na rozdarcie niedźwiedziom.
To jest główny problem pary aud/usd: z reguły jest ona przedmiotem obrotu w szerokim korytarzu cenowym, którego granicami są dość silne poziomy wsparcia i oporu. W tym przypadku jest to dolna granica 0,7000 i górna granica zakresu 0,7350. Z jednej strony, 350-punktowy zasięg pozwala "zaszaleć", zwłaszcza że konstrukcja korytarza powstrzymuje ataki niedźwiedzi lub byków. Na przykład poziom 0,7000 wytrzymał niedawne umocnienie dolara: pomimo tego, że sprzedający byli w stanie wejść w obszar 69. pozycji, szybko zostali "sprowadzeni z powrotem".
Z drugiej strony, widzimy, że uczestnicy rynku nie są w stanie określić wektora ruchu cen w dłuższej perspektywie czasowej. Jeśli w lecie tego roku (przed sierpniem) inwestorzy mieli jeden cel - zdobycie 70. liczby "od dołu do góry", to teraz traderzy nie mogą zdecydować, czy zejść poniżej 0,7000, czy postawić na wzrost Australijczyka, oblegając poziom oporu 0,7350. Patrząc na tygodniowy wykres aud/usd, zobaczymy, że od 20 sierpnia, traderzy testują na przemian górną i dolną granicę zakresu. Taka dynamika jest szczególnie wyraźna od końca września - tu parę można porównać do piłeczki pingpongowej, która odbija się od poziomu wsparcia i przechodzi na poziom oporu i z powrotem.
Dziś znajdujemy się na górnej granicy korytarza cenowego. Na początku tego tygodnia para aud/usd ponownie próbowała zbliżyć się do 0,7350, wykorzystując osłabiający się dolar. Ale potem rynek wpadł w euforię, reagując na doniesienia farmaceutów firmy Pfizer. Pomyślne wyniki testu szczepionki na koronawirusa pozwoliły bykom dolarowym odzyskać przewagę we wszystkich głównych parach walutowych, w tym aud/usd. Niedźwiedzie przejęły inicjatywę i zawróciły Australijczyka na 72. miejsce. To prawda, że dolar szybko stracił na sile, gdyż optymizmowi co do opracowania szczepionki towarzyszył pesymizm co do jej dystrybucji na całym świecie (lek musi być przechowywany i transportowany w ultra niskich temperaturach: -70 C i niżej). Dlatego sprzedawcy nie byli w stanie rozwinąć ruchu południowego i poddali się na dnie 72. poziomu cen.
Biorąc pod uwagę powyższe uwarunkowania cenowe na aud/usd, można założyć, że dolar australijski powróci jeszcze do poziomu 0,7350, pomimo sprzecznego fundamentalnego tła. Atutami Aussie jest postawa oczekująca Bank Rezerwy Australii i faktyczne zwycięstwo Australijczyków nad koronawirusem (oraz zniesienie ograniczeń kwarantanny). Negatywnym czynnikiem są trudne relacje z Chinami. Pekin faktycznie wypowiedział wojnę handlową Canberze, chociaż de facto tego nie uznaje. Władze chińskie postąpiły trochę inaczej: zaostrzyły surowe kontrole towarów australijskich na granicy, tłumacząc to nowymi przepisami (w szczególności sanitarnymi) lub przeładowaniem magazynów portowych (w zakresie towarów). Ponadto na wielu stanowiskach w ChRL doszło do zawyżenia ceł. Ponadto władze chińskie zakazały swoim firmom handlowym kupowania węgla, jęczmienia, rudy miedzi, cukru, drewna, wina i homarów z Australii.
Jednak należy zwrócić uwagę, że Pekin jak dotąd omijał rudę żelaza. Surowiec ten ma strategiczne znaczenie dla australijskiej gospodarki, dlatego jego brak na "chińskiej czarnej liście" jest postrzegany jako pozytywny czynnik fundamentalny.
Ogólnie rzecz biorąc, średnioterminowe perspektywy pary aud/usd będą zależeć od zachowania dolara amerykańskiego. W tym tygodniu amerykańska waluta po raz kolejny pokazała swoją słabość: jest na nią zapotrzebowanie, ale jednocześnie nie jest w stanie rozwinąć masowej i spójnej ofensywy. Sugeruje to, że w średnim przedziale dla pary nadal priorytetem są długie pozycje, z pierwszym celem 0,7300 (głównym celem jest 0,7350 - górna linia wskaźnika Bollinger Bands na wykresie dziennym).