Amerykańska giełda zakończyła wtorek aktywnym spadkiem w obliczu problemów, które ostatnio wydawały się już rozwiązane. Na początku tygodnia Wall Street odetchnęła z ulgą po kolejnym ratowaniu długo cierpiącego First Republic Bank, jednak spadek regionalnych wierzycieli w USA nadal trwa, wywołując nowe obawy dotyczące stabilności finansowej. Biorąc pod uwagę, że Rezerwa Federalna będzie nadal aktywnie podnosić stopy procentowe, obecnie nie ma mowy o wyraźnej poprawie sytuacji.
Niedawna decyzja Rezerwy Federalnej nieco zmniejszyła zmienność akcji PacWest Bancorp i Western Alliance Bancorp, jednak nie wystarczyło to, aby przywrócić porządek. Papiery banków spadły wczoraj o co najmniej 15%. Problemy sektora bankowego mocno wpłynęły również na indeks S&P 500, który w pewnym momencie spadł o prawie 2%.
Traderzy funduszy hedgingowych, które liczą na spadek, chętnie brali udział we wczorajszej wyprzedaży, która później zachęciła do sprzedaży inwestorów zajmujących tylko długie pozycje.
Oczywiście było wiele ostrzeżeń o tym, czego nie warto kupować na takim rynku, zwłaszcza blisko maksimów. Wczoraj mówiłem o tym, że rynek jest mocno wykupiony i nie trzeba szukać wyimaginowanego powodu do zwiększenia liczby długich pozycji na maksimach. Na Wall Street wiedzą, jak bardzo szybko sprzedawać, a wstrząsy bankowe tylko pobudzają to pragnienie. Gwałtowny spadek apetytu na ryzyko nie pozostawił szans rynkowi, ponieważ wielu traderów skupiło się na utrzymujących się obawach dotyczących banków regionalnych, obawach o recesję i ryzyku, że USA mogą nie spłacić swojego długu w przyszłym miesiącu.
Wszystkie te czynniki łącznie tylko zwiększają poczucie niepokoju inwestorów o to, jak Fed poradzi sobie dzisiaj.
Jeśli chodzi o dług publiczny, rodzi się prawdziwy niepokój. To wzmacnia całą debatę na temat tego, czy Fed powinien zatrzymać się po podwyżce w maju, aby zapobiec poważniejszej recesji gospodarczej, czy też nadal walczyć z wysoką inflacją, bez względu na to, co jest warte.
Swapy stóp procentowych nadal uwzględniają wzrost o ćwierć punktu już dziś, jednak inwestorzy zmniejszyli swoje oczekiwania na kolejne podwyżki, jednocześnie podnosząc stopy spadkowe na koniec roku.
Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, nie jest zaskoczeniem, że rynek obligacji nieco się poprawił we wtorek, zwłaszcza po wyprzedaży z poprzedniej sesji. Dwuletnie stopy procentowe bardziej wrażliwe na nieuniknione działania Fed spadły o 21 punktów bazowych, spadając poniżej 4%.
Tymczasem rentowność bonów skarbowych w czerwcu przekroczyła 5% po ostrzeżeniu Janet Yellen, że rząd USA może stanąć w obliczu ograniczenia pułapu zadłużenia już na początku przyszłego miesiąca.
Jeśli chodzi o sytuację techniczną na indeksie S&P500, zmienność gwałtownie wzrosła. Byki muszą za wszelką cenę ruszyć w kierunku poziomu 4116 i wrócić do 4150 USD, skąd nastąpi skok do 4184 USD. Równie priorytetowym zadaniem byków będzie osiągnięcie poziomu 4208 USD, co wzmocni nową hossę. W przypadku spadku na tle rosnącego ryzyka dalszego wzrostu stóp procentowych i wystąpienia z powodu tej recesji, kupujący najprawdopodobniej uaktywnią się w okolicach poziomu 4116 USD. Przebicie szybko zepchnie instrument handlowy z powrotem do 4091 USD i otworzy drogę do 4064 USD.