Ostatnie doniesienia z Bliskiego Wschodu zszokowały światowe rynki, powodując znaczne spadki na giełdach na całym świecie. Nie spowodowało to jednak wzrostu wartości dolara, a wręcz zwiększyło popyt na złoto.
Śmierć wielu uchodźców palestyńskich w wyniku eksplozji w szpitalu w Gazie wzmocniła oczekiwania dotyczące eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. Na tym tle rentowności obligacji wzrosły, a rentowność 10-letniego benchmarku skarbowego zbliżyła się do poziomu sprzed kryzysu z 2007 roku. Sugeruje to, że inwestorzy nie postrzegają amerykańskich obligacji skarbowych jako bezpiecznych aktywów.
Powodem tego mogą być podwyżki stóp procentowych Fed, które w 2007 roku oscylowały w przedziale 5,00%-5,25, a teraz kształtują się nieco powyżej, czyli w przedziale 5,25%-5,50%. Jeśli chodzi o inflację, wynosiła ona wówczas 4,3%, podczas gdy obecnie wynosi 3,7%. Wszystko to spowodowało kryzys kredytów hipotecznych, który oznaczał koniec ery dobrobytu w USA, a zwłaszcza boomu kredytowego.
Obecna sytuacja jest bardzo podobna do tej, z tą tylko różnicą, że rządowi brakuje środków, aby uporać się z narosłymi problemami w amerykańskiej gospodarce. Bodziec finansowy w postaci zastrzyku dolarów bez zabezpieczenia już nie działa, zwiększając jedynie dług publiczny. Obserwując to, inwestorzy, zwłaszcza krajowi, które do tej pory kupowali amerykańskie obligacje skarbowe, równoważąc w ten sposób presję inflacyjną w USA, zaczęli wycofywać się z tych aktywów, co doprowadziło do znacznego wzrostu rentowności.
W tym scenariuszu dalsze podwyżki stóp procentowych nie tylko zaszkodzą amerykańskiej gospodarce, ale doprowadzą ją do bankructwa. Próby rozwiązania tych problemów w sposób konwencjonalny, taki jak wojna, nie pomagają. Konfrontacja Zachodu z Rosją i Chinami oraz wspierającymi je krajami również negatywnie wpływa na USA. Wracając do kryzysu na Bliskim Wschodzie, uniemożliwia on napływ kapitału do USA i pogarsza klimat inwestycyjny. Co ciekawe, w niedawnej przeszłości Stany Zjednoczone czerpały korzyści z takich kryzysów, ale wydaje się, że te czasy już minęły.
Biorąc pod uwagę wszystkie wydarzenia, Fed może pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie do końca tego roku. Rentowności rosną w związku z obawami przed poważnymi problemami geopolitycznymi i utratą dominacji USA na świecie, a ryzyko nowej wojny globalnej, a być może nuklearnej, może skłonić inwestorów do przejścia na gotówkę lub złoto.
W rzeczywistości prezes Fed w Nowym Jorku, John Williams, oświadczył wczoraj, że stopy procentowe pozostaną niezmienione przez jakiś czas, aby sprowadzić inflację do pożądanych 2%. Gubernator Rezerwy Federalnej Christopher Waller również dał jasno do zrozumienia, że bank centralny nie musi już dalej podnosić stóp procentowych.
Chociaż te wypowiedzi można uznać za poważne sygnały, większość inwestorów woli poczekać na potwierdzenie ze strony prezesa Fed, Jerome'a Powella, który dzisiaj będzie przemawiał w Klubie Ekonomicznym w Nowym Jorku.
Uważamy, że Rezerwa Federalna, a przede wszystkim jej lider, będzie w dalszym ciągu mówić o podwyżkach stóp procentowych, wywierając werbalną presję na inflację. Jednak najprawdopodobniej w rzeczywistości do tego nie dojdzie, a przerwa w listopadzie może równie dobrze przedłużyć się do grudnia, gdyż kontynuacja cyklu podwyżek stóp procentowych doprowadzi do wzrostu rentowności obligacji skarbowych oraz spowoduje recesję na pełną skalę wywołaną potencjalnym bankructwem USA.
Prognozy na dzisiaj:
XAU/USD
Złoto, wspierane przez trwający konflikt na Bliskim Wschodzie, jest notowane powyżej 1946,00. Eskalacja kryzysu oraz problemy w amerykańskiej gospodarce, które powstrzymują Rezerwę Federalną od podwyżki stóp procentowych, będą stymulować utrzymujący się popyt na złoty kruszec. Jeśli cena utrzyma się powyżej tego poziomu, najprawdopodobniej wzrośnie do 1982,45.
USD/CAD
Para znajduje się poniżej poziomu 1,3735. Dzisiaj uwaga rynku skupi się na wystąpieniu J. Powella. Jeśli nie wyśle on jasnych i jednoznacznych sygnałów świadczących o kontynuacji podwyżek stóp procentowych, presja na dolara powróci, co spowoduje wzrost apetytu na ryzyko. W tym przypadku należy spodziewać się spadku pary USD/CAD, wspieranej przez wysokie ceny ropy, do 1,3600.