W środę japońska waluta w dalszym ciągu traci na wartości, ignorując jastrzębie wypowiedzi szefa BoJ, Kazuo Uedy, które pojawiły się na początku dnia. Byków dolarowych nie odstraszyło także kolejne ostrzeżenie o interwencji wydane dziś rano przez japońskiego ministra finansów Shinichi Suzuki. Zastanówmy się, dlaczego traderzy nadal są nastawieni na sprzedaż jena i do czego to może doprowadzić.
We wtorek jen spadł o 0,55% w stosunku do dolara amerykańskiego, do poziomu 154,73, po wzroście o ponad 3% w zeszłym tygodniu, co stanowiło największy tygodniowy wzrost procentowy od początku grudnia 2022 roku.
Wielu uczestników rynku uważa, że gwałtowny wzrost wartości japońskiej waluty w ostatnim tygodniu był wynikiem dwóch interwencji ze strony Tokio, chociaż rząd Japonii do tej pory nie potwierdził tego.
Cierpliwość władz, które od dawna ostrzegały spekulantów przed możliwą interwencją, mogła się skończyć, gdy jen osiągnął najniższy wobec dolara poziom od 34 lat, wynoszący 160,245.
Według szacunków analityków Bloomberg, japoński rząd wydał w zeszłym tygodniu na zakup jenów łącznie około 59 miliardów dolarów, co jest porównywalne z kwotą, którą wydał podczas trzech interwencji jesienią 2022 roku.
Jednak podobnie jak dwa lata temu, efekt interwencji okazał się bardzo krótkotrwały. W tym tygodniu jen wznowił spadek wobec dolara, mimo jego ogólnej słabości, spowodowanej wzrostem gołębich oczekiwań rynku dotyczących przyszłej polityki pieniężnej Rezerwy Federalnej.
Przypomnijmy, że opublikowane w miniony piątek dane z amerykańskiego rynku pracy okazały się słabsze od prognoz, co skłoniło traderów do przesunięcia oczekiwań w kierunku wcześniejszego i intensywniejszego obniżania stóp procentowych w USA w tym roku.
Jeśli przed publikacją danych z rynku pracy inwestorzy uważali, że obniżka stóp nastąpi w listopadzie, teraz obstawiają obniżkę we wrześniu.
Uczestnicy rynku również zmienili swoje prognozy dotyczące tempa łagodzenia — z jednej do dwóch rund obniżek stóp w 2024 roku.
Z drugiej strony, traderzy nadal są przekonani, że Bank Japonii, który w zeszłym miesiącu po raz pierwszy od 2007 roku podniósł stopy, będzie dalej zmieniał swoją politykę pieniężną stopniowo i ostrożnie. Obecnie oczekują, że w tym roku regulator podniesie stopy tylko raz, najprawdopodobniej na swoim październikowym posiedzeniu.
Jeśli prognozy rynkowe dotyczące polityki Rezerwy Federalnej (Fed) i Banku Japonii (BOJ) się sprawdzą, różnica w stopach procentowych między USA a Japonią pozostanie bardzo duża, co będzie sprzyjało dolarowi, a nie jenowi.
Z tego właśnie powodu wielu traderów nadal aktywnie otwiera długie pozycje na parze USD/JPY, wykorzystując jej niedawne cofnięcie spowodowane interwencjami japońskiego regulatora jako świetną okazję do zakupu po niższej cenie.
Według danych Tokijskiej Giełdy Finansowej wolumen zakupu dolarów przez indywidualnych japońskich inwestorów wyniósł 27,3% wszystkich transakcji w dniu 3 maja, co jest największym wskaźnikiem w tym roku.
Raport BOJ pokazuje, że indywidualni inwestorzy w Japonii mają znaczący wpływ na rynek walutowy, odpowiadając za niemal 30% globalnych transakcji detalicznych.
Ten fakt podkreśla trudności, z jakimi borykają się japońscy urzędnicy, próbując zapobiec dalszej dewaluacji jena.
Ponowny spadek jena po pierwszej od 2022 roku interwencji władz Japonii na rynku w zeszłym tygodniu wzbudził obawy zarówno rządu, jak i Banku Japonii.
Dziś rano minister finansów, Shinichi Suzuki, oświadczył, że władze są gotowe użyć wszystkich dostępnych środków do walki z nadmierną deprecjacją jena, która szkodzi gospodarstwom domowym i firmom z powodu rosnących cen importu.
– Chociaż słaby jen ma swoje plusy i minusy, obecnie mam poważne obawy co do negatywnych skutków związanych ze wzrostem cen importu – zaznaczył urzędnik.
Podobne oświadczenie wydał dziś rano także przewodniczący BOJ, Kazuo Ueda, który dosłownie wczoraj omawiał obecną sytuację z premierem kraju, Fumio Kishidą.
Warto podkreślić, że rozmowa między Kazuo Uedą a Fumio Kishidą odbyła się zaledwie siedem tygodni po marcowym spotkaniu. Podkreśla to rosnące zaniepokojenie japońskich urzędników spadkiem kursu jena.
W środę rano szef banku centralnego oświadczył, że wahania kursu jena mogą mieć znaczący wpływ na gospodarkę i ceny, dlatego nie jest wykluczone, że regulator będzie musiał "skorygować politykę pieniężną".
Według analityków Banku Japonii Kazuo Ueda jasno zasygnalizował, że dalszy spadek wartości jena może skłonić BoJ do kolejnej podwyżki stóp procentowych w najbliższej przyszłości.
Przypomnijmy, że podobną wypowiedź prezesa banku centralnego usłyszeliśmy zaraz po kwietniowym posiedzeniu Banku Japonii. Jednak wtedy urzędnik podkreślił, że niedawny spadek jena nie miał bezpośredniego wpływu na trend inflacyjny, którego przyspieszenie jest konieczne dla aktywnej normalizacji kursu walutowego BoJ.
Prawdopodobnie z tego właśnie powodu rynek zignorował dziś rano jastrzębie sygnały Kazuo Uedy, a japońska waluta dalej traciła na wartości wobec dolara. W chwili publikacji tego artykułu para USD/JPY wzrosła do 155,20, czyli o 2% powyżej miesięcznego minimum 151,86, osiągniętego 3 maja.
Większość analityków przewiduje, że w najbliższym czasie traderzy będą dalej obstawiać wzrost pary USD/JPY, biorąc pod uwagę duże rozbieżności w polityce monetarnej między Japonią a USA.
– Jeśli zobaczymy nagły, ostry ruch w górę USD/JPY, myślę, że władze Japonii ponownie interweniują na rynku, aby wesprzeć jena. Jeśli jednak w dalszym ciągu będziemy obserwować stopniową aprecjację dolara w stosunku do jena, bardzo wątpię, że dojdzie do ponownej interwencji – powiedziała Carol Kong, strateg walutowy w Commonwealth Bank of Australia.
Analitycy Bloomberga również dostrzegają potencjał wzrostowy pary USD/JPY w najbliższej perspektywie, jednak ostrzegają, że nastroje traderów mogą się gwałtownie zmienić, gdy notowania zbliżą się do poziomu 157,00, w pobliżu którego władze Japonii przeprowadziły w zeszłym tygodniu drugą interwencję.
– W miarę zbliżania się do poziomu 157,00 inwestorzy prawdopodobnie będą szukać okazji do sprzedaży dolara, oczekując interwencji Tokio – zauważyli eksperci.
W tym tygodniu, który zapowiada się stosunkowo spokojny pod względem kalendarza ekonomicznego, wpływ na parę USD/JPY wywrze indeks nastrojów amerykańskich konsumentów, który w piątek opublikuje Uniwersytet Michigan. Jeśli okaże się wyższy, może to spowodować wzrost dolara w stosunku do jena oraz innych walut.
Bardziej jastrzębie wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej również mogą wesprzeć amerykańską walutę pod koniec tygodnia. Oczekuje się, że w piątek wystąpią Lisa Cook i Michelle Bowman.