W poniedziałek dolar nadal tracił na wartości ze względu na brak nowych bodźców informacyjnych i pusty kalendarz makroekonomiczny.
Silny negatywny impuls zaczął się rozwijać na początku ubiegłego tygodnia, kiedy opublikowano dane dotyczące inflacji producenckiej. Następnie dolar ponownie znalazł się pod presją po środowej publikacji danych o inflacji konsumenckiej w USA za lipiec.
Jak poinformowało Biuro Statystyki Pracy USA (BLS), roczna inflacja w USA wzrosła w lipcu o +2,9%, czyli poniżej prognozy i wzrostu o +3,0% w czerwcu. Bazowy indeks CPI (po wyłączeniu cen żywności i energii) spadł do 3,2% z 3,3% poprzednio.
W ten sposób opublikowane w zeszłym tygodniu wskaźniki PPI i CPI nie tylko nie osłabiły oczekiwań rynku co do rychłego rozpoczęcia cyklu łagodzenia polityki pieniężnej przez amerykański bank centralny, ale wręcz przeciwnie, je wzmocniły. Obecnie większość uczestników rynku nie ma wątpliwości, że Fed dokona pierwszej od lipca 2023 roku obniżki stóp procentowych na wrześniowym posiedzeniu. Obecny poziom stóp procentowych w USA jest najwyższy od ponad 20 lat i wynosi 5,50%.
Uczestnicy rynku oczekują, że Fed obniży stopy procentowe o 100 punktów bazowych jeszcze w tym roku.
Możliwe jednak, że oczekiwania te są wygórowane, biorąc pod uwagę utrzymujący się popyt wewnętrzny i stosunkowo korzystne otoczenie makroekonomiczne.
Członkini FOMC i szefowa Banku Rezerw Federalnych w San Francisco, Mary Daly, wypowiedziała się niedawno na ten temat. Jej zdaniem amerykańska gospodarka "nie znajduje się w sytuacji awaryjnej", a rynek pracy "nie jest słaby". Dlatego konieczna jest tutaj stopniowość i umiar. "Stopniowe podejście to nie oznaka słabości, opieszałości ani pozostawania w tyle, lecz przejaw roztropności" – stwierdziła Daly.
W czwartek ważne dane makroekonomiczne napłyną z USA. Zmienność na rynku wzrośnie także z powodu środowej publikacji (o godz. 18:00 GMT) protokołu lipcowego posiedzenia Fed oraz wystąpienia prezesa Fed, Jerome'a Powella, w piątek (o godz. 14:00 GMT) w ramach Dorocznego Sympozjum Ekonomicznego w Jackson Hole.
Prawdopodobnie dopuści on także możliwość obniżki stóp procentowych we wrześniu, ale skrytykuje zawyżone oczekiwania inwestorów i wypowie się przeciwko agresywnemu łagodzeniu polityki pieniężnej przez Fed. W teorii powinno to wesprzeć dolara.
Kolejnymi wydarzeniami, mniej lub bardziej ważnymi, będzie wtorkowa decyzja Ludowego Banku Chin w sprawie stóp procentowych (o godz. 01:15 GMT) oraz protokół z sierpniowego posiedzenia RB Australii (o godz. 01:30 GMT). Na tym spotkaniu RBA postanowił utrzymać stopy procentowe na poziomie 4,35%, ponieważ inflacja pozostaje zbyt wysoka. Według nich należy "zachować czujność wobec ryzyka wzrostu inflacji", a także trochę poczekać, zanim inflacja ustabilizuje się w docelowym przedziale 2,0% - 3,0%.
W towarzyszącym komunikacie RBA stwierdzono między innymi, że "obecny poziom stóp procentowych jest akceptowalny, ale istnieje ryzyko, że powrót inflacji do celu zajmie zbyt dużo czasu. Stopy procentowe prawdopodobnie będą utrzymywane na wysokim poziomie przez dłuższy czas, a obniżka stóp w najbliższej perspektywie nie jest rozważana". Dodano również, że bank centralny Australii "jest gotowy podnieść stopy, jeśli zajdzie taka potrzeba".
Jest to fundamentalny byczy czynnik dla dolara australijskiego i pary AUD/USD.
Jednocześnie szefowa RBA, Michelle Bullock, zaznaczyła, że choć wysokie stopy procentowe wywierają presję na gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa, wysokie ceny konsumpcyjne i prawdopodobieństwo ich dalszego wzrostu jej zdaniem są "znacznie gorsze". Jednak ze względu na dużą niepewność co do sytuacji w gospodarce i na krajowym rynku pracy, okoliczności mogą w każdej chwili ulec zmianie. Dlatego też przy określaniu poziomu stóp procentowych RBA wiele będzie zależało od napływających danych makroekonomicznych.
W związku z tym we wtorek między godziną 01:15 a 01:30 (GMT) można spodziewać się wzrostu zmienności dolara australijskiego i pary AUD/USD (więcej szczegółów w artykule "Przegląd AUD/USD: scenariusze handlowe na 19.08 - 23.08.2024 r.").