Fałszywa nadzieja. Niektórzy doświadczają jej tuż przed śmiercią. Rozejm handlowy między USA a Chinami dał właśnie taką fałszywą nadzieję. Inwestorzy przez chwilę uwierzyli, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Jednak kolejne wystąpienie Donalda Trumpa pokazało, że recesja jest realnym scenariuszem, a hasło "Sprzedawaj Amerykę" znów zyskało na aktualności. Groźba wprowadzenia 50% ceł wobec Unii Europejskiej była kolejnym ciosem dla indeksu S&P 500.
Z czasem rynki uznały, że nakładanie ceł na szeroką skalę i ich późniejsze odsuwanie w czasie to jedynie element strategii negocjacyjnej Białego Domu. Jednak nie oszukujmy się: cła zostały już nałożone, czas ucieka, a obowiązują tylko dwa porozumienia handlowe — z Wielką Brytanią i Chinami. I niezależnie od tego, ile razy amerykańska administracja obiecuje kolejne umowy "już jutro", sytuacja się nie zmienia. Tymczasem znów pojawiły się groźby ze strony Trumpa.
Handel zagraniczny USA z Unią Europejską
W wojnie handlowej z Unią Europejską nie będzie wygranych. Niemcy, których gospodarka opiera się na eksporcie, podobnie jak cała strefa euro, znajdą się w wyjątkowo trudnym położeniu. Jednak groźba wymkniętej spod kontroli inflacji zmusi Rezerwę Federalną do utrzymania wysokich stóp procentowych, co ostatecznie doprowadzi do recesji.
W takim otoczeniu nadmierna koncentracja aktywów w Stanach Zjednoczonych działa na ich niekorzyść. Jeśli założymy, że amerykańska gospodarka zmierza w stronę problemów, to właśnie teraz jest czas na dywersyfikację portfela w kierunku papierów wartościowych z Europy i Azji. Nawet jeśli wierzyć, że rynek akcji w USA pozostanie najsilniejszy na świecie, nadal warto zabezpieczyć się przed ryzykiem — w tym również przed ryzykiem osłabienia dolara. Spekulanci konsekwentnie go wyprzedają, powołując się na niepewność związaną z polityką Białego Domu oraz narastające obawy przed spowolnieniem gospodarczym.
Dynamika pozycji spekulacyjnych wobec dolara amerykańskiego
Według Allianz Global Investors, zarządzającego aktywami o wartości 650 miliardów dolarów, Stany Zjednoczone nie oferują już stabilnego "zaplecza inwestycyjnego", jakie zapewniały jeszcze kilka miesięcy temu.
Sytuację pogarszają problemy związane z polityką fiskalną, które coraz częściej wiązane są z brakiem kompetencji obecnej administracji. Rentowności obligacji gwałtownie rosną, a Departament Skarbu pozostaje bezsilny wobec tego trendu — mimo że Scott Bessent wcześniej wskazywał spadek rentowności długu USA jako jeden z głównych celów polityki gospodarczej Białego Domu.
Chaos celny i fiskalna niekompetencja to słaba recepta na zdrową gospodarkę. Ryzyko recesji nie zniknęło, a gdy inwestorzy wyczują zagrożenie, szeroka fala wyprzedaży na rynku akcji stanie się nie do zatrzymania.
Z technicznego punktu widzenia, na wykresie dziennym indeksu S&P 500 obserwujemy kontynuację spadków oraz testowanie stref dynamicznego wsparcia, wyznaczanych przez kombinacje średnich ruchomych. Tak długo jak ceny pozostają poniżej wartości godziwej wynoszącej 5895, krótkie pozycje otwarte z poziomu 5910 powinny być utrzymywane — a w wybranych przypadkach zwiększane.