Ceny ropy Brent zbliżyły się do poziomu 70 USD za baryłkę, osiągając najwyższy poziom od ponad dwóch miesięcy i zatrzymując się w czwartek w obszarze 69,90 USD, czego nie było od początku wiosny.
Głównym czynnikiem jest eskalacja geopolityczna. Stany Zjednoczone rozpoczęły przygotowania do częściowej ewakuacji personelu z Bliskiego Wschodu po tym, jak Teheran zagroził atakami na amerykańskie bazy w przypadku niepowodzenia rozmów nuklearnych.
Rynek natychmiast uwzględnił ryzyko zakłóceń w dostawach z regionu, z którego codziennie eksportowane są miliony baryłek ropy.
Wsparciem dla cen stanowiły też czynniki makroekonomiczne i handlowe. Złagodzenie napięć handlowych między USA a Chinami, osiągnięcie porozumienia ramowego i przyjęcie planu działań na rzecz obniżenia ceł zwiększyły oczekiwania co do wzrostu popytu ze strony dwóch największych gospodarek świata. W efekcie rosną oczekiwania co do ożywienia popytu ze strony przemysłu i sektora transportowego.
Nowy impuls napłynął ze Stanów Zjednoczonych. Dane o inflacji okazały się niższe od oczekiwań, co zdaniem rynku może skłonić Fed do obniżki stóp procentowych już we wrześniu. Osłabienie dolara sprawia, że aktywa surowcowe – w tym ropa – stają się bardziej atrakcyjne.
Obraz rynku dopełniają dane EIA, które wykazały spadek zapasów ropy w USA o 3,6 mln baryłek – przy prognozowanym spadku o połowę mniejszym. Taki wynik świadczy o silnym popycie wewnętrznym i wysokim poziomie przetwórstwa, co wzmacnia fundamenty dla utrzymania obecnych cen.
Analiza techniczna ropy Brent
Notowania ropy Brent zbliżyły się do psychologicznego poziomu 70 USD. Utrzymanie się powyżej 70 USD może uruchomić nową falę wzrostową w kierunku 71,30–72,00 USD, sygnalizując rozpoczęcie kolejnego etapu trendu zwyżkowego.
Jeśli jednak cena nie zdoła się utrzymać powyżej 70 USD, możliwa będzie realizacja zysków i cofnięcie w okolice poziomów wsparcia 68,60 oraz 67,50 USD. Impuls nadal sprzyja stronie popytowej, ale obszar 70,00–70,50 USD pozostaje kluczową strefą oporu.
Rynek gazu
Podczas gdy ropa testuje dwumiesięczne maksima, kontrakty terminowe na gaz ziemny w USA spadają poniżej poziomu 3,60 USD/MMBtu. Główną przyczyną spadku są wiosenne prace konserwacyjne w terminalach eksportowych LNG, które ograniczają możliwości wysyłkowe i tymczasowo obniżają popyt eksportowy.
Wolumen eksportu gazu spadł do 13,8 mld stóp sześciennych dziennie z poziomu 15 mld w maju i rekordowych 16 mld w kwietniu. Prace serwisowe objęły kluczowe instalacje, w tym Cameron LNG, Sabine Pass, Corpus Christi oraz Freeport LNG – przy czym w tym ostatnim zakładzie do planowego przestoju doszły jeszcze nieoczekiwane zakłócenia operacyjne.
Produkcja stabilna, popyt wewnętrzny ograniczony
Jednocześnie z osłabieniem eksportu krajowa produkcja gazu pozostaje stabilna i wynosi 105,2 mld stóp sześciennych dziennie – nieco poniżej marcowego rekordu. Popyt wewnętrzny pozostaje jednak ograniczony, a poziom zapasów znajduje się już o 5% powyżej wieloletniej średniej. Analitycy spodziewają się siódmego z rzędu tygodnia z trzycyfrowym przyrostem zapasów magazynowych, co wywiera presję na ceny.
Wśród potencjalnych czynników wsparcia wymienia się wyjątkowo ciepłą pogodę w USA, która może zwiększyć zapotrzebowanie na chłodzenie i pobudzić popyt ze strony sektora energetycznego. Na razie jednak efekt ten nie równoważy negatywnego wpływu spadku eksportu LNG.
Analiza techniczna
Notowania spadły poniżej istotnego poziomu wsparcia 3,60 USD. Kolejne strefy techniczne znajdują się w okolicach 3,544 USD oraz 3,50 USD. W przypadku głębszego spadku możliwy jest test obszaru 3,45 USD.
Aby powrócić do scenariusza wzrostowego, konieczne będzie wybicie i utrzymanie się powyżej poziomu 3,652 USD – otworzyłoby to drogę do odbicia w kierunku 3,74 USD.
Obecnie przewagę utrzymują sprzedający, szczególnie w oczekiwaniu na kolejne dane dotyczące zapasów.