Rynek ropy znalazł się w pułapce: czynniki geopolityczne wspierają wzrost cen, podczas gdy groźby handlowe ze strony Donalda Trumpa ciągną notowania w dół. Zapowiedź 100% ceł teoretycznie może wywołać poważną destabilizację, jednak rynek na razie nie traktuje tych deklaracji poważnie. Brent znajduje się na rozdrożu: albo inwestorzy się przestraszą i cena wzrośnie, albo zaczną kalkulować i spadki będą kontynuowane.
Analiza fundamentalna
Kontrakty terminowe na ropę Brent we wtorek spadły w okolice 69 dolarów za baryłkę, kontynuując spadek drugi dzień z rzędu. Pomimo napiętej sytuacji geopolitycznej, rynek pozostaje spokojny, przynajmniej na razie. Na pierwszy plan wysuwa się dyplomacja w stylu Donalda Trumpa: USA dały Rosji 50 dni na zakończenie działań wojennych, grożąc wprowadzeniem ceł sięgających 100%.
Niedługo potem ogłoszono dostawy nowego uzbrojenia dla Ukrainy, w tym systemów rakietowych Patriot. Pojawiły się też informacje o planowanych 30% cłach na towary z Unii Europejskiej i Meksyku od 1 sierpnia, z możliwością rozszerzenia na innych partnerów handlowych. Wszystko to wzmacnia obawy o spowolnienie globalnej gospodarki, co może ograniczyć zapotrzebowanie na ropę. Jest to kluczowy czynnik, ponieważ rynek przede wszystkim obawia się spadku konsumpcji, a nie zakłóceń w dostawach.
Co więcej, zapowiedzi Trumpa dotyczące możliwych sankcji wtórnych wobec krajów importujących rosyjską ropę, w tym Indii i Chin, nie wywołały jak dotąd silnej reakcji na rynkach. Mimo że Rosja pozostaje głównym dostawcą ropy do Indii (ponad 1/3 importu), a ewentualne ograniczenia mogłyby znacząco zmienić krajobraz dostaw, inwestorzy traktują ultimatum jako narzędzie dyplomatyczne, a nie realne zagrożenie.
Historycznie rzecz biorąc, Indie i Chiny wykazują zdolność do elastycznego dostosowywania się do zmieniających się warunków. Według danych Kpler w czerwcu Indie importowały 2,1 mln baryłek rosyjskiej ropy dziennie, najwięcej od niemal roku. Nawet w przypadku ograniczenia dostaw rynek zakłada, że OPEC będzie w stanie zrekompensować niedobory, choć wiązałoby się to z wyższymi cenami. Ropa saudyjska już teraz kosztuje o 5 dolarów więcej niż rosyjska, co w przypadku przekierowania strumieni dostaw może doprowadzić do wzrostu globalnych cen.
Tymczasem OPEC pozostaje optymistyczny w odniesieniu do trzeciego kwartału, prognozując silny popyt i korzystną równowagę na rynku. Jednak doniesienia o możliwej przerwie we wzroście wydobycia od października wskazują, że nawet wewnątrz kartelu pojawiają się obawy, iż rynek może nie poradzić sobie z dodatkową podażą, jeśli globalny popyt faktycznie osłabnie w wyniku wojen handlowych.
Analiza techniczna
Ropa Brent przetestowała strefę wsparcia przy 69 USD, gdzie wcześniej znajdowała się 200-okresowa średnia krocząca na wykresie H4. Poziom ten został utrzymany, jednak nie pojawiła się zdecydowana reakcja popytowa – wskaźnik RSI ustabilizował się w pobliżu strefy neutralnej, co sygnalizuje brak wyraźnego impulsu kierunkowego.
Jeśli presja wzrośnie, kolejnym celem spadkowym będzie poziom 67,5 dolarów. Wzrost powyżej 70 dolarów będzie możliwy wyłącznie w przypadku pozytywnych impulsów politycznych lub makroekonomicznych.
Gaz: wzrost napędzany upałami i eksportem
Amerykański gaz ziemny tymczasem odzyskuje pozycję – notowania wzrosły powyżej 3,4 dolarów za MMBtu, osiągając tygodniowe maksimum. Wzrost napędzają zwiększone przepływy do terminali LNG, które wznowiły działalność po zakończeniu prac konserwacyjnych. W poniedziałek wolumen dostaw gazu do terminali LNG osiągnął 16,6 miliarda stóp sześciennych dziennie, czyli najwyższy poziom od trzech miesięcy.
Drugim kluczowym czynnikiem są wyjątkowe upały, które objęły niemal cały kontynent. Prognozy na koniec lipca wskazują na wzrost popytu na klimatyzację, co oznacza większe zużycie gazu przez elektrownie.
W tygodniu zakończonym 4 lipca do magazynów wstrzyknięto 53 miliardy stóp sześciennych gazu – dokładnie zgodnie z pięcioletnią średnią. Potwierdza to stabilność poziomu zapasów, jednak na ten moment nie stanowi argumentu dla zajmowania pozycji spadkowych.
Z technicznego punktu widzenia wykres wskazuje na strukturę odwrócenia trendu – wzrost powyżej 3,4 dolarów potwierdza zainteresowanie ze strony kupujących. Wskaźnik RSI zbliża się do strefy wykupienia, ale trend pozostaje stabilny. Najbliższy opór znajduje się w przedziale 3,47–3,5 dolarów. Jego przełamanie utoruje drogę w kierunku 3,57 dolarów. Poziom wsparcia stanowi poziom 3,28 dolarów.
